Może każdy w swoim życiu musi przeżyć taką
Nieodwzajemnioną miłość mówię o tym co już było wiesz
Starasz się kurwa chodzić po kroku za nią
Wrażliwa dusza nigdy by nie odpuściła nie
To że nie jestem taki jak inni to pewne
Ale nie chce być sobą choć dobrze że taki jestem
Czasem mam chęć by kogoś wyrzucić ze swej pamięci całkiem
To próżne myśli wspomnienia idą do grobu z Tobą
Czułeś jej oddech czułaś jego spojrzenie na plecach
Chociaż to koniec coś kazało jeszcze czekać dalej
To takie głupie uczucie Ty chcesz uciekać
A nadzieja z Twego serca robi chujową spiralę
Jeśli każdy w życiu miał to przeżyć to ja dziękuję
Miałem taką sytuację i nie chciałbym jej powtarzać
Po tym takim ktoś napisze znowu o miłości pluje
A ja wolę porozmyślać niż się po prostu obrażać

Znowu krwawią moje rany chyba czuję się jak Jezus
I też się zastanawiam czy ucieknę przeznaczeniu
Mówią że jestem zimny choć kochałem Cię tak mocno
Nie ma we mnie już miłości Ty zabrałaś ją ze sobą
Co się z Tobą stało przecież jesteś taki twardy
Że uczucie to zbrodnia pierdole te zasady
Nie mamy dzisiaj nic nasza liczba to zero
To wszystko co zostało wiem że nie ma nas na pewno
Powinnaś tu być przecież kochasz skurwysynów
Pamiętasz Kiedy żal nam było kilku minut
Przestrzegała Cię matka ten chłopak to zły pomysł
Ty szukałaś cały świat żeby poczuć jego dotyk
Każda chwila te wspomnienia to zabija
Kochanie nie mam wyjścia teraz muszę to napisać
Jak pomyślę o nas to aż nie chce mi się wierzyć
No trudno Chyba każdy musi to przeżyć

Każdy z nas musi tutaj coś przeżyć
Każdy z nas mimo wszystko wciąż musi wierzyć
Żyjemy dla tych kilku dobrych przeżyć
Za sobą mamy tyle ze powinniśmy już nie żyć
Chociaż ten jeden raz zakochać się naprawdę
Chcę zamknąć oczy życie znów będzie zabawne
Kiedy na przekór światu uciekniemy stąd daleko
Los da w końcu odpocząć zmęczonym powiekom
Bywało różnie starania żmudne lepiej nie jest
Weź mi nie pierdol że miłość czarodziejem
Każdy przeżył coś co zmieniło go na amen
Każdy żegnał się w myślach w wersach pisząc swój testament
Otwieram rany dawnych przeżyć i rozumiem
Że przez ten cały syf dzisiaj zaufać nie umiem
Przepraszam nie umiałam inaczej
Wiem że przyjdzie taki dzień
Kiedy sobie też wybaczę

Na pewno wiem jedynie tyle że nie wyszło nam
Jak mijał czas to byłem pewien że żałuję tylko ja
Bo tylko w snach tylko w nas widziałem prawdę naprawdę
Ej kto by pomyślał że to nagle tak zgaśnie na zawsze
Mogłem dać na luz może nie musiałbym śnić o tym że wpadłaś znów
A tylko zmiatam kurz ze zdjęć
Marzę o tym żeby znów Cię mieć
Bo co innego mówię a krok później jest
To puste fest
Ranię brakuje mi powietrza w tym
Jestem inny może przez to że odeszłaś z nim
Mój człowiek ma to samo
Nie nawija o tym ciągle
Ale kiedy mnie zapyta wali goude czaisz
Ciągle jak mijamy na uczelni się
To czuję ból pikawa nie wyrabia
Może przez to że to głupie w chuj
Chyba szczerze to się nie uśmiechałem
Od kiedy uśmiechałaś się po raz ostatni musiałem to przeżyć

Gdy poczułem smak Twychj ust wiedziałem ze to jest to coś
Ale milczałem w końcu milczenie to złoto
Po tylu gadkach wpadkach znowu przychodzi mój skarb
Myślałem że będzie dobrze lecz stąd także nie ma ujścia
Tuż przed klęską nie było mowy o fochach
I to pierdolenie że tak bardzo tęsknisz kochasz
Miażdżyłaś wzrokiem niczym Dawida goliat
Ale w życiu trzeba iść naprzeciw i wyzwaniom sprostać
No ale stało się masz nad mym sercem władzę
Gdy zamykam oczy płaczę że z tym sobie nie poradzę
Dalej czuję zapach perfum a w snach wciąż konwersujemy
Mówimy sobie „razem góry zdobędziemy"
„Wygramy bitwę za bitwą bo razem możemy wszystko"
Tylko szkoda że już nie jesteś blisko
Może i dobrze bo wiązałem z Tobą przyszłość
Każdy musi to przeżyć czasem miłość to urwisko