Mam nogi i ręce, splecone naprędce
Parę złotych w nerce i przekłute serce
Czapkę z daszkiem, marzenia własne
Jestem golemem, to nie takie straszne
A może sam jestem twoim marzeniem
Trochę wygiętym, bo świat jest przeklęty
Ale zawsze upaść łatwiej
Z marzeniem pod rękę, choć może nie pięknym

Chodźmy w noc (Chodźmy w noc)
Chodźmy w noc (Chodźmy)

Z przedsennych zadr i porannych wściekań
Z nocy wycięty
Na jej obrazę i podobieństwo
Wychodzę zza winkli, błyskam zza zakrętów
Nie będę na opowieść, będę na pamiętanie
W żyłach mam szoty, w oczach to co się stanie
Dranie jak ja, się rankiem rozwiewają
Golem się kruszy, karetki śpiewają
Karetki śpiewają

Chodźmy w noc
Chodźmy w noc
Chodźmy w noc
Chodźmy w noc
Chodźmy w noc
Chodźmy, chodźmy w noc

Chodźmy w noc (Chodźmy w noc, chodźmy w noc)
Chodźmy w noc (Chodźmy w noc)
Chodźmy w noc (Chodźmy w noc, chodźmy w noc)
Chodźmy w noc (Noc)