Szukam drogi do domu nie biorę rzeczy na rozum
Świat zmęczył mnie znowu świat kompów telewizorów
Zdarzenia zostawiły ślady jak oddechy wśród mrozu
Zostawiam moje problemy w tylnej szybie samochodu
Piję znowu wino nocą nie myślę wtedy głęboko
Oddala się widok złych ludzi których mam naprawdę potąd
Pozdrawiam serdecznie nie mam siły na sentencję
Nie raz męczę się w tym mieście męczą mnie te sprawy doczesne

Już dawno dawno po północy same zamykają się oczy
Już dawno dawno po północy same zamykają oczy się
Zamykają się oczy

Idę widzę za chwilę skończy mi się wino
Problemy jak system daje polecenie wyłącz
Nie chcę iść na wojnę na którą oni idą
Mam dosyć brania rzeczy ciągle na wyrost
Życie to moje decyzje muszę podjąć dobre nim na dobre zniknę
Powoli wychodzę na prostą szare twarze w deszczu mokną
Mimo że lata lecą nie udało się z muzyki wyrosnąć
Podzielę się moją radością i pokonamy zły los co
Towarzyszy naszym ziomkom i powoli tracę widoczność

Już dawno dawno po północy same zamykają się oczy
Już dawno dawno po północy same zamykają oczy się
Zamykają się oczy zamykają się oczy
Zamykają się oczy zamykają się oczy