Nasz rap lepszy niż zagraniczny
Nasz rap lepszy niż zagraniczny
Ej yo, ej yo, Hejzina, L do V

Dwaj dżentelmeni przez WWA
Ona tym kręci jak hula-hop
Benz or Bentley to kuluar, kurwa mać
Nie wiem co tam brzęczysz, odpulam to

Pierdolicie jak się robi rap
Ale przypominam, że jak ruchać to my ich, a nie że oni nas
Król jest nagi, ale ja mam na sobie aksamit
Także nie próbujcie nigdy w bawełnę mnie owijać

Street view, czterech muszkieterów tu się pręży tak jak pitbull
Cztery Ukrainki i na hulajnodze Hindus
Konkurentów kilku, ale pozostali z tyłu byku
Ani widu, ani słychu, byku

Ona jak Janis Joplin, chciałabym kupił Merca jej
Czekaj bejb, bo podjeżdża teraz S-ka a w niеj
Ten sam L do V, tylko trochę wózek droższy
A pamiętam jak jeździłеm kiedyś po niunię nocnym

Nasz rap lepszy niż zagraniczny
Nasz rap lepszy niż zagraniczny
Nasz rap lepszy niż zagraniczny

Street view
Street, street (po to to nagraliśmy)
Street, street

To nie lata 9 0, ale kręci się tu melanż, ziomek, nadal na całego
Meduza z lornetą, wpadasz w hazard i mefedron
Ale kozak panorama miasta jest z Siekierkowskiego
Na wzdłuż, wszerz poznałem to miasto

Ale chuj wie, kiedy światła zgasną
Mamy luz, gest, co dzień ubrani od święta
Za młodzi, by zapomnieć, za starzy, by pamiętać
Mordo, ja pamiętam i nie zapomnę

Mordo, to obsesja a myślą, że wale mąkę do dziury
WWA nie Wiedeń, ani Turyn
Ale zburzta w końcu ten Pałac Kultury, kurwy
Ha-ha słyszałem tylko ha-ha

Ale czy do śmiechu dalej jest im, to raczej a-a
Dlatego się nie proszę, dlatego nie przepraszam
Siadam z Kwiatem w V8 no i zgadza się papa, pa pa, pa pa

Nasz rap lepszy niż zagraniczny
Nasz rap lepszy niż zagraniczny
Nasz rap lepszy niż zagraniczny

Po to
Jestem po to, by prawdę przynieść ci (street view)
Prosto z ulicy wieści
Jestem po to, by prawdę przynieść ci (street view)
Prosto z ulicy wieści