Starsi Panowie est une chanson en Polonais
Przystrzyżony moustache jestem fresh, młody ułan
Ona ma świeży french i rubinowe usta
Pulares, piersiówa dobra kindersztuba, papiery wartościowe
Puszczam panie przodem, jak Leonard Cohen, jak starsi panowie
Ostrygi z kawiorem, tego życzę sobie i tego życzę Tobie
Ona się jara, że jestem zagadką
Ja, że nie jest tą trywialną lalką
Gdy świat stracił ogładę już dawno, ja szukam kultury tak jak Jerzy Waldorff
Jeremi Przybora, prawda jest brutalna, jak Gromda
Czasem boli mnie od tego głowa
Pora spakować sakwojaż, zniwelować dysonans
Co zrobisz, o?
Za tobą tyle drogi, bądź gotowy, o
Panowie, nie za młodzi, ale zdrowi o
Trzeba gonić, ten czas, póki pozwoli, o
Pozwoli, o
Choć zawsze byłem tym ambitnym chłopakiem
To zawsze ze szkołą, mordo, byłem na bakier
Choć paliłem grube spliffy na chacie
To w pamięci liczyłem grube pliki na blacie
Mama mi puszczała na kasecie Starszych Panów
A dziś puszczam muzę w necie, biorę hajs ze Spotify'ów
Na balecie se myślałem, że ta niunia to bogini
Rano był atak paniki, jak w Sopranos Gandolfini
Szukam Afrodyty, słucham afro-trapy
Fotki z zagranicy, rzadziej narko-tripy jestem żartobliwy
Kabaretem życie, a je łatwo winić, lecą rzadko łzy mi
Jak już to z beki, bo my wciąż tacy sami
Dalej my inni, niż oni jak Avi
Już nie małolaty, ale jeszcze nie dziady
Dalej w pogoni tu za forsy plikami
Co zrobisz, o?
Za tobą tyle drogi, bądź gotowy, o
Panowie, nie za młodzi, ale zdrowi o
Trzeba gonić, ten czas, póki pozwoli, o
Pozwoli, o
Co zrobisz, o?
Za tobą tyle drogi, bądź gotowy, o
Panowie, nie za młodzi, ale zdrowi o
Trzeba gonić, ten czas, póki pozwoli, o
Pozwoli, o
Co zro, co zro, co zrobisz, o?
Za tobą tyle drogi, bądź gotowy, o
Panowie, nie za młodzi, ale zdrowi
Trzeba gonić, ten czas, póki pozwoli
Póki pozwoli