Esteci est une chanson en Polonais
Reż tę herbę był to hymn wszystkich
Którzy wieczorami rodzą pomysły
Moje to słowa werble i zmysły pióra
Stalówki i pędzle ryzy kartek na walizki
Stary Werter konsekwentnie płacze rymami
Podróżuje przez siebie chowa się pomiędzy słowami
Między nami bardzo spoko elementalizm
I ciągle wierzy tu w piękno idealizm
Prosta sprawa słowoklucz to zachwyt
Miasto Warszawa rok dziwiędziesiąty czwarty
Podziw adrenalina prosto do serca
Każdy z nas chciał wykrzyczeć swego kilohertza
Nie było wyjścia wtedy kwiaty na betonie
Dziś miasto wystaw tandeta świeci w neonie
Tu można zyskać bo jest możliwości multum
Nawet na brudnym podwórku dusza to kryształ
Wychowani na estetów naszą bronią
Tylko farby słowa sztalugi obsadki
Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro
Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki
Wychowani na estetów naszą bronią
Tylko farby słowa sztalugi obsadki
Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro
Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki
Miałem sen chciałem być jak Who's the Man
Bez suflera wszystko wychodziło prosto tak
Złota Era wielu z nas jej pewnie czasem brak
Cała szuflada pełna kaset do walkmana tylko rap
Otwarte głowy potrzebują więcej
Formy są wąskie i ograniczają serce
Celem musi być wszechświat wyrazić wszystko
Spróbować ujarzmić rzeczywistość
Byliśmy obcy Potwory i spółka
Dziś obrazy w galerii jak i płyty na półkach
Tak to działa czuję piękno włącza się sensor
Zjadłem zęby na marzeniach Dustin Henderson
Bezmiar możliwości cała gama barw
Kreatywności ścieżka na szczycie wielkich fal
Mieszkam na chmurze pomysłów w niebie emocji
Gdzie metafory biorą smutek w cudzysłów
Wychowani na estetów naszą bronią
Tylko farby słowa sztalugi obsadki
Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro
Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki
Wychowani na estetów naszą bronią
Tylko farby słowa sztalugi obsadki
Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro
Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki