Już nic nie będzie is a song in Polish
Już nic nie będzie takie jak kiedyś
Stare czasy minęły na zawsze
I choć dalej noszę Twoje zdjęcie w kieszeni
To już wcale na nie nie patrzę
Już nic nie będzie takie jak kiedyś
Wybraliśmy inna drogę
I choć nasze przymierze osiągało zenit
Dziś telefony milczą nic z tym nie zrobię
Minął rok rok rok rok od załamki
I nie pomogły wychylane szklanki
O krok krok krok od klamki
Dzikie wieczory i pijane poranki.
Wydawane bańki ucieczki podróże
Montaże w pracę w garniturze
Nic nie pomogło tylko czas jak kurze
Zdmuchnął problemy te małe i duże
Zdmuchnął razem z nimi nadzieję
Już wiem że chociaż się zmienię
To nie odmieni się moje otoczenie
To nie sen życie bajką nie jest
To było a nie jest nie pisze się w rejestr
To pokazało wartość jak monety rewers
Rap to coś więcej niż dobry interes
To droga wojownika więcej niż jeden semestr
Zapominam o problemach bez reszty
Zatapiam się w świat muzyki
Może ty znasz lecz ja nie znam
Innej skutecznej taktyki
Puls podtrzymują głośniki
W końcu przepalą mi styki
To sfera mistyki a nie nie wyuczone nawyki
Zapomnij ze mną na moment
O całym świecie na zewnątrz
Niech wiedzą że jesteś ze mną
Pozwól mi poczuć twe tętno
Muszę dotknąć bo nie wierzę
Jesteś tu moja królewno
A czy przed Stwórcą przymierze
Będziesz przysięgać na pewno
Wielu ludzi się zadręcza
Depresja zwycięża
Z niepewnością cudzoziemca
Idą jakby boso przez świat
Choć stopy całe w cierniach
Koi ich dewiza jedna
Myślą że ból uszlachetnia
Jednak brak im szczęścia w sercach
Łzy wylewają w wierszach
Lecz są to łzy zatrute
Zabójcze jak arszenik
Bo ich esencja jest smutek
Metą staje się półmetek
Za wcześnie to trudne
Wiem choć nie akceptuje
Że życie bywa okrutne.
Zostawiam za sobą przeszłość
Oddzielam tu grubą kreską
Wszystko złe to co zaszło
Pseudo przyjaźń kurewską
W swoją stronę tak jak wektor
Ja ona i Wiktor będę walczył tak jak Hektor
Aż problemy w końcu znikną
Oddzielam grubą kreską
Młodzieńcze szaleństwo
Teraz muszę poukładać
Planować jak inwestor
Być ta jak rodu nestor
Za swych odpowiedzialny
Nigdy nigdy tam gdzie większość
Zawsze indywidualny
Oddzielam grubą kreską
Wszystkie porażki
Co z nich to moje moje
Wyciągnąłem swoje wnioski
Konsekwentnie i widocznie
Powolutku wchodzę na szczyt
Gdybym miał wybrać ponownie
Wybrałbym takie życie dwa razy