Decyzje is a song in Polish
Warszawski styl prosty z ulicy wyniosłem kocie
To jeden z tych niewiele miał ale się znał na robocie
Ale się bał kto by przypuszczał a kto by to puszczał
Siedziałem pisałem i samo to poszło zawsze po polsku nie skr skr
Z tą gorzką prawdą że papy nie ma dziś znowu w domu
Musiałem borykać się już od początku ziomuś
Cholerne używki też zrobiły swoje
Zwoje nie pracują tak jak twoje bo przeżarte styki
Dobra odnośnia do sennej powieki
Kiedyś je zamknę na wieki nie teraz
Muszę zarabiać na dom nie na melanż
Sam też tak tyrasz tylko masz inny tryb
Ile zarobisz to wydasz i pyk
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil gdy zwątpisz i nie wiesz
Tak tak czego chcesz i brak brak ci koncepcji
Jak coś zrobić więcej a nie mniej-ijej
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil gdy zwątpisz i nie wiesz
Czego chcesz i brak brak ci koncepcji
Jak coś zrobić więcej a nie mniej-iej
Dobre złe pochopne roztropne nie zawsze mądre
Sam wybierasz zdrowie czy melanż
Zrobisz to w cieniu czy chcesz dotknąć nieba
Promienie parzą słońce pożera
Czasami myślę by zacząć od zera
Presja przytłacza uśmiech Jokera
A w środku smutek bo bliski umiera
Dziś mówię ci tu ziomek
Bierz bierz bierz bierz się za siebie
Złe decyzje jak kopy w piszczel aj gorzki Kinley
Nie mamy tutaj trzech żyć to wiem wiem to wiem sam
Więc dalej robię to co kocham co dzień i tempo podkręcam
Pamiętam te złe dni tak samo jak ty
Gdy słońce nie wschodzi lecisz na pysk
Nie pytaj o zysk zapytaj o zdrowie
Zapytaj o zdrowie
Sam sobie wrogiem tu
Szczęście w całości brać nie żadne pół
Karty na stół wchodzę za wszystko
By później nie płakać że byłem tak blisko
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil gdy zwątpisz i nie wiesz
Tak tak czego chcesz i brak brak ci koncepcji
Jak coś zrobić więcej a nie mniej
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil gdy zwątpisz i nie wiesz
Czego chcesz i brak brak ci koncepcji
Jak coś zrobić więcej a nie mniej-iej
Nie patrzę wstecz patrzę do przodu tak by żołądek nie ściskał z głodu
Mnie i mych ludzi wokół raczej na ogół mam coś na oku
Cel a to antidotum spełniać się przy tym mieć święty spokój
Więc nie prowokuj idź swoim torem swe życie kontruj
Ten kto się w porę obudził na swoje ruchy nie będzie marudził
Nie czuję skruchy gdy wyciskam życie
Korzystam sowicie bo wiem jak szybko przemija klepsydra młodości
Wczoraj dzieciaki dzisiaj dorośli o lepsze jutro toczy się pościg wciąż
A im starszy jestem tym na bani więcej
Nie raz mi serce pękło na pół nie jeden już by kopał se dół
Zaciskam zęby zaciskam pięści los mnie nie pieści gdy czuję ból
Patrzą się na mnie oczy niewinne wiem jak się facet zachować powinien
Na trampolinie życia i śmierci koordynacja niezbędną jest
Wszystkie decyzje rozwikła czyściec wtedy się dowiesz czy zdałeś test
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil gdy zwątpisz i nie wiesz
Tak tak czego chcesz i brak brak ci koncepcji
Jak coś zrobić więcej a nie mniej-ijej
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil gdy zwątpisz i nie wiesz
Czego chcesz i brak brak ci koncepcji
Jak coś zrobić więcej a nie mniej-ijej