song lyrics / Bisz / Joker lyrics  | FRen Français

Joker lyrics

Performers BiszKosa

Joker song lyrics by Bisz official

Joker is a song in Polish

Długo czekałem na deszcz tymczasem świat się rozpadał
Znów się próbuję pozbierać bo wciąż tylko innych potrafię poskładać
Umysł otwarte pudełko wewnątrz puzzle sto tysięcy części
Przyglądam się elementom raz już złożyłem z nich bezkresny błękit
Lecz dzisiaj

Płoną samochody ja się uśmiecham jak Joker
Siedzę sobie z flaszką łychy antena jak hoker
Mówią jestem czubkiem świata potwierdzam diagnozę
Jak Burdż Chalifa co u mnie słychać ty znów się pytasz
Jest okej
Biją mi brawo ja oczy mam we łzach jak Joker
Czekali długo przepraszam za zwłoki i zwłokę
Boże może zrobisz mi tu elektryczny fotel
Na grom z nieba ja wciąż czekam

Życie jest cudem
Choć długo widziałem w nim tylko przyczynę i smutek
Życie jest cudem
Moje bo twoje tak nazwać? To trzeba mieć tupet
Mówili mi jak mam żyć
A sami byli zawsze tylko cieniem i echem
Mówili mi jak mam żyć
Ty nie wiem co byś zrobił? Ja zabiłem ich śmiechem
Zamykam im japy jak sedes
Bo gówno mi mogą powiedzieć
Stałem się kamieniem bo za tym w co wierzę
Stałem sam tak długo że teraz chyba pójdę siedzieć
To moja ostatnia szansa rozumiem proces jak Kafka
Rozwiąże problem jak kaftan demony nie chcą już spać ja
Otwieram głowę jak arkham
Choć nie dawali mi szansy ich ręce w gestach błagalnych
Co za ironiczny timing
Z płonącej tonącej tratwy
Czas na ostatni stage diving lecę

Płoną samochody ja się uśmiecham jak Joker
Siedzę sobie z flaszką łychy antena jak hoker
Mówią jestem czubkiem świata potwierdzam diagnozę
Jak Burdż Chalifa co u mnie słychać ty znów się pytasz
Jest okej
Biją mi brawo ja oczy mam we łzach jak Joker
Czekali długo przepraszam za zwłoki i zwłokę
Boże może zrobisz mi tu elektryczny fotel
Na grom z nieba ja wciąż czekam

Deszcz syczy na karoserii świat ma już kreskę baterii
Czekam tylko aż się zwęgli zostanę ja i diamenty
Skąd to pragnienie anarchii? Grymas co wykrzywia wargi
Ogień który muszę karmić przymus niewytłumaczalny
Jesteś gotowy na żar ty
Rozdrapuję rany na ulice sączą się słowa i ropa naftowa
Też miałeś na twarzy ten grymas odrazy kiedy mijał cię blady chłopak
Z zapałkami dzieciak smutno się uśmiechał zapatrzony w gasnącą iskrę
Ten uśmiech skamieniał a chłopak dojrzewał aż stanął przed wami z kanistrem
Wrzucić chce do kubła całą swoją przeszłość
Bo jedynie ogień widziany na zewnątrz
Wznieca w jego oczach coś co już odeszło
Mały blady płomień co rozpęta piekło
W niebo z automatu seria Tommy gun pluje jak z cebra
Bęben się kręci loteria muszę połamać ci żebra żeby ci trafić do serca
W butelce maccalan emka na końcu świata gram hejnał
Myśli gonitwa jak maze run lepiej zacznijcie swój man hunt
Bo się dopiero nakręcam

Płoną samochody ja się uśmiecham jak Joker
Siedzę sobie z flaszką łychy antena jak hoker
Mówią jestem czubkiem świata potwierdzam diagnozę
Jak Burdż Chalifa co u mnie słychać ty znów się pytasz
Jest okej
Biją mi brawo ja oczy mam we łzach jak Joker
Czekali długo przepraszam za zwłoki i zwłokę
Boże może zrobisz mi tu elektryczny fotel
Na grom z nieba ja wciąż czekam wiesz jak się mam
Jest okej
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Joker lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol to the left of the cross
2| symbol to the left of the cloud
3| symbol to the left of the house
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid