Prrr, ej, yea, yea, yea, yea, yea, yea

Nikt nie robi tu tego tak, jak ja
Zysk się mnoży i cash robi kap-kap
Bejbe, mi wchodzi na łeb, jak tamta
Jak to robię, to robię to w klapkach

U mnie w mieście, wiedzą kim jestem
Pies mnie widzi, to wrzucam na bęben
Zawsze chciałem mieć czarną BM-kę
Mam już dwie, teraz pora na Bentley (prrr)

Ona pyta mnie: сzy jestem wolny?
I choć się nie spieszę, nie chcę gadać z nią
Ale mam ziomala, co jest OG
I niedawno wyszedł, jak chodzi o to

Dzień po dniu i tak leci to życie
A ja tylko widzę się, wyżej co rok
I jak dalеj to pójdzie, jak idzie
To nabiję guza o sam nieboskłon

Ajajajaj, daj mi tеn sos
Jako młody chłopak, miałem wizję
A teraz na jawę zamieniłem ją
Ajajajaj, która to noc?
Gdy go robię, wydaję i robię, wydaję i robię, wydaję i robię i

Ajajajaj, daj mi ten sos
Jako młody chłopak, miałem wizję
A teraz na jawę zamieniłem ją
Ajajajaj, która to noc?
Kiedy rozmyślam i napełniam szkło, ej

Ja mam patent, wiem tu i co jak
Żaden raper, weź mów mi na Pan
W szafie pasek mam od Louis V
Nie zakładam go, zakładam wysoki stan

Nie chcę być pusty, jak przydrożny bar
Mam paru kumpli, co dobrze ich znam
Ciężki charakter, wiem, ile co jest tu warte
I wiem, że zapewne mnie stać

Znak zodiaku, to u mnie byk, także, siodło nie bardzo pasuje
Ona chciałaby mnie na smycz
A ja na smycz nie chcę w ogóle
Co na jutro mam, zrobię dziś

Sam poprzeczkę podnoszę w górę
Bo mi szczęścia nie daję zysk
Ale to, że żyję, jak lubię

Ajajajaj, daj mi ten sos
Jako młody chłopak, miałem wizję
A teraz na jawę zamieniłem ją
Ajajajaj, która to noc?
Gdy go robię, wydaję i robię, wydaję i robię, wydaję i robię i

Ajajajaj, daj mi ten sos
Jako młody chłopak, miałem wizję
A teraz na jawę zamieniłem ją
Ajajajaj, która to noc?
Kiedy rozmyślam i napełniam szkło, ej