Brak tchu est une chanson en Polonais
Po raz pierwszy od miesięcy wstaję trzeźwy
Rześki czuję dumę a nie doła lepszym
Się stawać chcęz każdym dniem kolejnym
Nie ominę kolein wstanę gdy upadnę wierz mi
Jestem dzisiejszy nie wczorajszy jutrzejszy
Dzień będzie wyzwaniem niż dzisiejszy większym
Wracam się sięgam po puenty których wtedy
Nie wyciągnąłem pragnę naprawić swoje błędy
Wybaczyć sobie quest najtrudniejszy
Wiesz że najłatwiej jest zmyć winę ze swej ręki
Trudniej się do nie przyznać choć każdy wyzna
Że grzeszy niewielu wierzy że to jest łatwizna
Nie jedna mielizna przede mną lecz wiem o tym
Że przejdę przez nią suchą nogą kłopoty
Były są i będą żaden narkotyk
Nie załatwi ich za mnie nie chcę być jak ten neurotyk
Brak Ci tchu tu szach nie masz ruchu
Mat ściska w brzuchu stres wiesz to druhu
Nie utopisz łez w buchu w bezruchu
Na rozdrożu chcesz cofnąć się
Brak Ci tchu tu szach nie masz ruchu
Mat ściska w brzuchu stres wiesz to druhu
Nie utopisz łez w buchu w bezruchu
Na rozdrożu chcesz cofnąć się
Gdybyś miał szansę cofnąć się w czasie
Spojrzeć z dystansem czy tym razem
Postąpiłbyś jak zawsze czy inaczej
Nic byś nie zmienił? Nie ufam Ci bracie
Raczej każdy z nas ma taką rzecz chyba że
Zostawiłeś swoją przeszłość w kieliszku przy barze
I liczysz na to że jak zapomnisz nic się nie stanie
Ale jesteś skazany na jej powtarzanie
To jest wpisane w życie jak efekt motyla
Krzyk i lawina konsekwencji stalowa lina
A jej ogniwa tak trudno wyginać
Jedna decyzja muszę wytrzymać
Na szczęście los zatacza koło i bywa tak
Że masz moc by zdarzenia przewijać
Raz jeszcze wybrać szanse wykorzystaj
Żeby rozwinąć skrzydła trzeba strachem wygrać
Brak Ci tchu tu szach nie masz ruchu
Mat ściska w brzuchu stres wiesz to druhu
Nie utopisz łez w buchu w bezruchu
Na rozdrożu chcesz cofnąć się
Brak Ci tchu tu szach nie masz ruchu
Mat ściska w brzuchu stres wiesz to druhu
Nie utopisz łez w buchu w bezruchu
Na rozdrożu chcesz cofnąć się
Niby jesteśmy homo sapiens ale
Emocje stale robią w rozumie zamęt
To co dawało napęd hamuje jak Flinstone
Wiesz co chyba nawet zostanę anarchistą
I walnę to wszystko o parkiet i ruszę
Za głosem serca w tułaczkę po muzę
Przez pustynne burze jak pustelnik wróżę
Jeden na stu znajdzie pustynną różę
Czy będę nim? Wiedzą tylko na górze
Może rym i dym jest kluczem zaburzeń
Ciągle się uczę i muszę przyznać
Zbliża się dzień gdy uczeń przerośnie mistrza
Zawieszony jak Vista zakręcony jak Vestax
Rap to jedyna rzecz niezmienna nie przestań
Mówią mi to test man ty kontra groteska
Więc mimo wielu daje wam ten materiał
Brak Ci tchu tu szach nie masz ruchu
Mat ściska w brzuchu stres wiesz to druhu
Nie utopisz łez w buchu w bezruchu
Na rozdrożu chcesz cofnąć się
Brak Ci tchu tu szach nie masz ruchu
Mat ściska w brzuchu stres wiesz to druhu
Nie utopisz łez w buchu w bezruchu
Na rozdrożu chcesz cofnąć się