Mówię jak ten czas leci grzebiąc w pamięci
Jak za małolata kiedy grzebałem łopatka w piasku
Moje myśli biegną jak ja wtedy za piłką
Tak pożytkowałem nadmiar wolnego czasu
Podstawą zabaw była wyobraźnia im większa tym większa frajda
Gdy kopałem piłkę czułem się jak na old trafford
I byłem tam zawsze gdy padała bramka albo brałem wodę
I wsiadałem na rower jechałem dopóki mi starczyło sił
I chciałem umieć jeździć na jednym kole
Po próbach wciąż mam na sobie kilka blizn
Zresztą starte kolana były wpisane w codzienność
Podczas dobrej zabawy nie czułem niczego wszystko
Było prostsze nie miałem czym się martwić
No chyba że nadejdzie mrok a z nim koniec zabawy

To krok w dorosłość mój krok w dorosłość
Krok w dorosłość mój krok w dorosłość
Kto by pomyślał że tak szybko to minie
Stawiam pierwszy krok w dorosłe życie

To krok w dorosłość mój krok w dorosłość
Krok w dorosłość mój krok w dorosłość
Kto by pomyślał że tak szybko to minie
Stawiam pierwszy krok w dorosłe życie

Pamiętam jak wyobrażałem sobie siebie
Jaki będę w wieku osiemnastu lat
Chciałem być jak tamci których widziałem codziennie
Jak przechodzili obok przedszkola taa
Miałem być silny wysoki i rozważny
By u moich stóp leżał mi świat
To były czasy w których ciągle mogłem marzyć
I robiłem to w kółko nigdy nie byłem sam
Wyobraźnia to był największy azyl
Miałem nawet wymyślonego kumpla ha
Potem dzielnie ruszyłem do pierwszej klasy
I nagle ten czas zaczął zapiepszać ha
I na matematyce spoglądając na nawiasy
Pomyślałem smętnie „zaczęło się"
I od tamtej pory choć nie wiem jak się staram
Mam beef z tym przedmiotem aż po dziś dzień