Jeden uroczy przywódca miał świat naprawić jak wróżka
Tylko że z niego mechanik jak ze mnie służka spod łóżka

Księżyc tonie w nieboskłonie
Siarką zionie w Babilonie
Obserwuje dziś na stronie
Wariatkowo które płonie
Jestem ja jestem jestem słupem soli
Nic mnie już nie boli

Główny policjant Chicago studiuje chińskie karcery
Kobity stoją w kolejkach po kremy do cery

Wyprowadzam się z Warszawy
Jadę szukać lepszej trawy
Wódka czysta myśl kudłata
Z nikim już się nie chcę bratać
Jestem ja jestem jestem słupem soli
Nic mnie już nie boli

Ja pytam pytam ja pytam po katastrofie kto kogo tu osłania
Bo w każdej gazecie widzę broń masowego ściemniania

Księżyc tonie w nieboskłonie
Chyba lada chwila koniec
Patrzę siedząc na swym tronie
Jak ten dom wariatów płonie
Jestem ja jestem jestem słupem soli
Nic mnie już nie boli

Gdy anioł przyjdzie nas ostrzec każą mu tańczyć na parze
Jezus nim tu powróci wynajmie ochroniarzy

Wyprowadzam się z Chicago
Łatwiej się opalić nago
Mogę zostać żoną Lota
Jeśli mnie to wyrwie z błota
Niech ten bajzel niech płonie niech płonie
Niech płonie w nowym Babilonie

Księżyc tonie w nieboskłonie
Chyba już niedługo koniec
Pora wszystko znów zapomnieć
Nic nikomu tutaj po mnie
Jestem ja jestem jestem słupem soli
Nic mnie już nie boli
Jestem ja jestem jestem słupem soli
Nic mnie już nie boli
Niech ten bajzel niech płonie niech płonie niech płonie