U Mad is a song in Polish
Siedzimy se przy piwach czasem słychać kick snare'y
Czyszczę naczynia lepiej niż to robią Clean Fairy
Posiedzę jeszcze parę godzin może trzy cztery
Potem na chatę będę wchodził jakbym w Splintery grał
Level hard nie pobudzić ich towarzyszy strach
Że my mum spyta „Who it is" miesza mi się fuck
English nice Tylko co mi teraz język jak nie wiem how wrócić w chatę shit
Jakaś dupa jest napruta tak że ledwo trzyma się
Ziomo luka jej na uda myśli że ma lucky day
Babe let's get laid opowiada fairy tale
O tym żeby się nastukać musi wypić tekli tej
A już widzę że się robi zbyt szczery
Siedzę z piwem i rozkminiam żeby pić Perry
I sprawa się utrudniła muszę iść żeby
Bankomat powiedział „wybacz koniec imprezy" co
Mówię bye a ziomy tam dalej fly
Walą shoty palą stuff i myślą jak wyrwać nice
Dupę taką beauty one i wciąż towarzyszy strach
Że natkną się na kaszanę z fejsem niczym Carradine
Nie było czasu na godny powrót kurwa stary miałem całą noc
Do sklepu wyścig po parę bronksów ty zamiast wniosków wyciągaj sos
I za ladą zaraz jakaś sukwa mówi że nietrzeźwym to nie sprzedaje wódy
A ja na to mówię „dobra dawaj szlugi" bo w sumie to w kielni mamy lepsze sztuki
Patrzy zaraz na jej buźkę U mad chciałaby pewnie z nami wódę
Zrobić tam pod klubem czy narazie z trudem to rozmienia stówę
Ziomek zaraz pyta ją o numer daje słaby bajer że uwielbia rude
A ja w międzyczasie chyba na przypale nie myślałem nawet wyjebałem flachę
Całkiem głupie ale szybkim ruchem mam skrzydła w bucie jak Jeremy Scott wings on
Do tego właśnie wjechał mi tabsy a typiara z żabki chyba już dzwoni na psy
I właśnie dlatego wybiegłem szybko bez trudności miałem w bani kick slow
A w takim stanie to niepożądane widzieć się z policją więc musiałem zniknąć
W bani dawno już jebany mętlik co nie
Nie widzę konsekwencji albo nie chcę ziomek
Z banku wyciągamy ciągle hajs na procent
U mad Kurwa dosłownie
Mówię bye a ziomy tam dalej fly
Walą shoty palą stuff i myślą jak wyrwać nice
Dupę taką beauty one i wciąż towarzyszy strach
Że natkną się na kaszanę z fejsem niczym Carradine
Biję się po głowie tą korbą i bulę bólem
Na patenty stosują w kółko rabunek jumę
It's too late kto pierwszy ten lepszy więc pieprzyć nudę
Więc chluśniem coś w gęby te gęby chcą gnieździć wódę
Nie nawijaj jakości chińskiej zupki mi noodle
Wichurę na bani masz pewnie zachwiany w tłumie
Ty czubie nie czubię się z czubem tylko z nim knuję
Tak głupie te korby tankuje tu rocket fuel
Mówię bye a ziomy tam dalej fly
Walą shoty palą stuff i myślą jak wyrwać nice
Dupę taką beauty one i wciąż towarzyszy strach
Że natkną się na kaszanę z fejsem niczym Carradine
Raczej styrany a nie najebany patrzę na Futuryja z tyłu ten nie daje rady
I uruchamia mi zniszczone jakieś małpie fazy skończę wkurwiony i zmęczony w progu własnej bramy
A ta szajba nadal się nie zmienia zaufałbym każdemu kto by mi teraz jeść dał
A obok grawitacja opuściła krzesła czuje się zagrożona jakaś osiedlowa bestia
Ziemi trzymamy się już lekko odklejeni chcemy wjebać coś i zmielić to bo przez noc pomieleni
Powiedzieliby mi że to kurwa skończy się nad ranem to bym dał sobie spokój zamiast znowu dać wiarę
Jebana kabza pusta spragnione usta
Przed ryjem mi przejechał chuj czerwono żółty bus na
Księże Wielkie dzisiaj w chatę chyba opcja but a
Nie jest łatwo to gdy w żołądku niejedna butla
Zamotałbym peta na ulicach pucha kurwa
Idzie jakiś atleta chyba zeżarł szczura ultra
Pewnie dziś po baletach do jakiegoś szura łóżka
Zechce się wjebać ma bajery do tego skuna buszka
W sumie wyjebane mam w to damn
No i wyjebane mam flow chcę
Wrócić w chatę sobie now bo sen
Wtem tu myślę sobie „Może Mati jeszcze nie śpi" dryń
Jeden sygnał drugi trzeci czwarty w końcu „halo"
„Mordo witam zaraz wpadnę fajki masz to klawo
Posiedzimy pogadamy choć już niezły amok"
„A ty nie masz jutro pracy" Zabił mnie pytając fuck