Małolat is a song in Polish
Pozwól skrzydła otworzyć mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie pomożesz będę z tobą
Znaku potrzebuję żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Pozwól skrzydła otworzyć mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie pomożesz będę z tobą
Znaku potrzebuję żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Nie jest lekko pod górę jeszcze nogę mi podkładasz
Na lamusa nie trafiłeś kiedyś nóż trafi na was
Gryzie mnie boli że tak mnie traktowałeś
Przysięgam jak podrosnę to dojadę was nie kłamię
Teraz co mogę zrobić więksi silniejsi
Jeszcze przyjdą się prosić będę od was tu pierwszy
Rany się zagoją siniaki przecież znikną
Ale nigdy nie oddam pieniędzy za nic pizdom
Krzywdzicielki pazerne wyjdzie wam to bokiem
Co wy wiecie o zasadach skończycie z chujem w mordzie
Przyrzekłem to sobie nie odpuszczę aż uklękną
Jeszcze będą całować mi buty mówię serio
Trzęsie mnie w domu w jednej gaz drugiej kosa
Jeśli jeszcze raz przyjdą będę chlastał a co tam
Idź coś zapierdol dla nas sam wypierdalaj
Chcecie to chodźcie i zmieniło się od zaraz
Pozwól skrzydła otworzyć mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie pomożesz będę z tobą
Znaku potrzebuję żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Pozwól skrzydła otworzyć mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie pomożesz będę z tobą
Znaku potrzebuję żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Przyszli we trzech „Wojtek rady im nie dałem"
„Nic nie dygaj dzieciaku jeszcze dzisiaj to się stanie"
Wsiadaj jedziemy pokaż tylko mi którzy
Tak im wytłumaczę że się zapał ich ostudzi
Za darmo ich kilku zobaczymy jacy mocni
Bierz to i trzymaj jak coś wal najmocniej
Dojeżdżamy na miejsce jeden z nich tam stoi
Idź zajdź od tyłu nie daj mu uciec policz
Do pięciu i dawaj jak nikt nie wyskoczy
To znaczy że leży i chce cię przeprosić
Dzwoń po kolegów co wtedy byli z tobą
I tak ich złapiemy nic nie da że znasz kogoś
Dał cynk gdzie mieszkają kop w dupę na odchodne
Już tylko dwóch zostało jeszcze dziś ich się dorwie
Wspólny znajomy mówi „Poszli na szkołę"
Tak się złożyło że tereny znam te dobrze
Pozwól skrzydła otworzyć mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie pomożesz będę z tobą
Znaku potrzebuję żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Pozwól skrzydła otworzyć mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie pomożesz będę z tobą
Znaku potrzebuję żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć