Nowy dzień na blokach tylko kac mnie męczy trochę
Nowe problemy wyskakują tak jak sprężynowce
Tu jak ciężko się dorobić to zostają szponty
Suk nie kręcą mili chłopcy chociaż ci ich nie zostawią w ciąży

14 300 witaj w mieście dzieci duchów
Nikt tu psów nie lubi tak jak konfidenci murów
Zombie na ulicach dyfer jak obrzędy voodoo
Nad blokami to nie chmury tylko kłęby z buchów
Mamy przeciek kitraj blanty w majty lepiej
Bo walą rundy sobie chamy w Vectrze
Pa na niego tylko chodziłem do szkoły z gościem
Teraz pod monopolem dzień w dzień stoi z browcem
Puste oczy kminią od kogo wydoić forsę
Cienie w zaułkach z nimi najłatwiej zarobić kose
Słyszę komuś znowu łeb poryły stymulanty
Znałem typa wyjebało go z tej symulacji
Na wieki wieków amen ma to zawsze z tyłu bani
Chcieli by nawijać z nami lecz nie mają stylu jak my
To są brudne bloki dragi przemoc i alkohol
A dzieciaki się jarają kurwa patologią

Zmęczone oczy mam już od patoli
Brudne bloki tu nie zobaczysz bogatych rodzin
Tu się kmini jak zarobić a się nie narobić
Interesom na osiedlach nie zagraża COVID

Topy prochy grochy wszystko masz od ręki ziomek
Nie od pracy a od szpontów ujebane dłonie
14 300 moim domem tu jak ryba w wodzie
Typy jak zombie latają są na wiecznym głodzie
Dla nich diler jest bogiem jedynym zbawieniem
Gdy przypał kroi się miękną jak Camembert
Chce spokoju bo od małolata towarzyszył stres mi
Dlatego kruszę CBD weź podaj bletki
Odnosimy sukces za sukcesem
Biznesmeni z brudnych bloków nie w gajerze tylko w dresie
Tu za długi typo wylądował w lesie drugiemu spalili bete
Tak już bywa w miejskim interesie
Rozbite butelki i porozcinane głowy
Zgłoszenia interwencje psy zbierają dowody
Nikt nie składa broni każdy chce się bronić
I choćbyś chciał ciężko uciec jest od tej patoli