Baczność
Zaczynam przemowę od stwierdzenia
Że dziś oskarżony nie będzie miał prawa do mówienia
Wsadź se w dupe swoje usprawiedliwienia
Będę wymieniał zarzuty a gdy skończę najwyższa instancja
Wymierzy rodzaj pokuty

Numer jeden
Za bycie w polityce przy korycie
Stanie na szczycie szczanie na czyjeś życie
W tym dobrobycie mówicie mi o micie
W który sami nie wierzycie
Ja mam wam uwierzyć
Ja sam gram by przeżyć

Numer dwa
Za kopnięcie pewnego chłodnego dnia
Głodnego psa
Za wyciągnięcie do niego ręki
Po to by kpić nie dając mu nic

Trzy
Za to że żyjesz nie mając prawa żyć

Numer cztery
Mówisz że twardo trzymasz stery
Powiedz do cholery dlaczego
Dryfujesz w kierunku kariery

Numer pięć
Za podniesioną przeciwko nam pięść

Numer sześć
Za nie oddawaną należną cześć

Numer siedem
Numerem jeden być się chce
Mimo że gówno się wie
Gówno się umie gówno się rozumie

Ósme
Za twoje rymy które są puste

Dziewięć
Za chory przekaz
Posłuchaj jak to zdiagnozuje specjalista lekarz

Płytki jak oddech
Płaski jak bicie serca
Kończącego życie starca

Numer dziesięć
Za bierność

Numer jedenaście
Za niewierność

Dwanaście
Za fałszywą osobowość
Skurwysynu jak ice-man
Pluje ci w twarz
To już znasz

Trzynaście
Za to że dbasz
Tylko o to co masz

Czternaście
Za to że na pierwszym miejscu
Objętość portfela

Piętnaście
Za twą obojętność wobec przyjaciela

Jest winien niech zginie albo dożywotnio cela dla cwela