song lyrics / Pablopavo i Ludziki / Mikołaj lyrics  | FRen Français

Mikołaj lyrics

Performer Pablopavo i Ludziki

Mikołaj song lyrics by Pablopavo i Ludziki official

Mikołaj is a song in Polish

Zimno jak martwa cholera
Zielono biało drzewa na przystankach
Dorośli klną w zatłoczonych sklepach
Dzieciaki przy kompach niektóre na sankach

Idzie Mikołaj brodę ma brudną
I święty jest mocno umiarkowanie
To dobry okres świąteczne porządki
Pod każdym śmietnikiem dobre zbieranie

On nie jest stąd
Jak połowa tego miasta
Ale ma swoje miejsca
Gdzie ciepło i bezpiecznie

On idzie pod prąd tłumu
Który znikąd wyrasta
Reklamy pod śniegiem
Się szczerzą serdecznie

Dopóki żyła tamta tam
Której ślubował lata temu
Rzadko wypadał z życia ram
Gołdą zalewał czubki problemów

A kiedy zwieźli ją pod śpiew księdza
Coraz mniej wątrobę swoją oszczędzał
Aż w końcu syn podliczył
Zyski straty i do wykarmienia pyski

Więc Mikołaj wsiadł w sanie PKP
I odjechał tam gdzie Niemena śpią sny
I kolorowo było bo lato jak drut
I kolorowych metali skup

Jesienią się grzał w pustostanach z kolegami
Omijał nieszczęścia co chodzą parami
W mundurach i lęku bo też są przyjezdni
I gubią się w mieście dziewięciu zajezdni

On nie jest stąd
Jak połowa tego miasta
Ale ma swoje miejsca
Gdzie ciepło i bezpiecznie

On idzie pod prąd tłumu
Który znikąd wyrasta
Reklamy pod śniegiem
Się szczerzą serdecznie

A teraz mróz jak martwa cholera
Powoli żniwo wśród kolegów zbiera
Trzeba się pilnować bo nie ma renifera
Który ogrzeje gdy zimno jak cholera

Dwa dni do gwiazdki i ileś milionów lat słonecznych
Żywot Mikołaja jest brudny i stateczny
Zamiast worka pcha przed sobą dziecięcy wózek
Kłąb pary z ust zamiast elfów i wróżek

Na pociechę ma flachę która nie zdradzi aż skończy się
Płaszcz co dostał z kościoła i bułki spore dwie
Już ma kolegów bo ma fanty na wieczór
Nafta to prawda ze złych myśli leczy

Przy rurze grzewczej jest pite i śmiane
Ktoś kolędę zanuci nad ranem
Ta jednak pęka gdzieś w połowie
Ktoś komuś grozi słowem i nożem

Mikołaj chowa za plecy to co chciał schować
Na święta trunek by jak człowiek poświętować
Ale są tacy dla których to zdrada
A kto zdradza kolegów temu pijana biada

Kurzy się ze łbów na niebie nów
On stoi bezradnie a tamtych dwóch
I za chwilę nie ma już w mieście Mikołaja
Wyje do księżyca wróżek brudna zgraja

On nie jest stąd
Jak połowa tego miasta
Ale ma swoje miejsca
Gdzie ciepło i bezpiecznie

On idzie pod prąd tłumu
Który znikąd wyrasta
Reklamy pod śniegiem
Się szczerzą serdecznie
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Mikołaj lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol at the top of the television
2| symbol at the bottom of magnifying glass
3| symbol to the right of the cross
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid