Ja jestem zbłąkaną duszą, która życia gubi sens
Czasem ledwo wiążę jeden trudny z drugim dniem
Z wierzchu jestem promienny, jakby ktoś allegro grał
W środku straciłem kolor, wyblakłem aż do cna
Ty z przekonaniem patrzysz na jaśniejszą moją stronę
W ciemno staniesz, nawet gdy sam nie mam nic na swą obronę
Ty dostrzegasz mą wartość, kolorujesz, dajesz śnić
Dzięki Tobie nie tracę czasu na rozmyślanie
Kim chciałbym być
Ty pokazujesz mi jak prosty, piękny jest ten świat
Czarne albo białe - według Ciebie łatwo oceniać się da
W mojej głowie wciąż odmienna jest paleta barw
Jedna mała kropla może zrzucić mnie do dna
Ja często odpływam, nawet w największy sztorm
Zwyczajnie łapiesz za ramię i sprowadzasz mnie na ląd
Trudno mi okiełznać myśli, układać proste dni
Dzięki Tobie nie tracę czasu na rozmyślanie
Kim chciałbym być
Kim chciałbym być
Kim chciałbym być