song lyrics / Kroolik Underwood / Dziki Szał lyrics  | FRen Français

Dziki Szał lyrics

Performers Kroolik UnderwoodKaen

Dziki Szał song lyrics by Kroolik Underwood official

Dziki Szał is a song in Polish

Znów mam moralnego kaca uczucie które powraca
Nawrotu nie sposób zbadać znów sobie zarzucam atak
Po raz kolejny się zmagam z demonem co mnie rozgniata
Jak prasa przejmuje kontrolę jak wkracza wbrew mojej woli
Jak to zatrzymać? Jak uporać się z tym wszystkim
Jak zabić tego potwora? Jak sprawić by przestał istnieć
Dziś nosze innych krzywdę nie unoszę już tych sesji
Przez te napady agresji bezlik sytuacji wierz mi
Kolejną noc zasypiam zupełnie sam jak palec
Czy w ogóle dzisiaj zasnę? Czy nie będę myślał wcale
Raczej nie zmrużę oka lub przysnę tuż przed świtem
Zaiste przemyśle wiele lecz to nie naprawi nic tej
Nie wymaże złego nie zmieni przebiegu zdarzeń
Tylko pogłębi na biegu stan w którym się znalazłem
Tak widzę to tak bardzo wyraźnie
Ale teraz jest za późno wszystko rozjebałem w drzazgi!

Dziki szał znów przejmuje kontrole
Przejął władze nad umysłem
Przejął władze nad rozsądkiem
Dziki szał znów O ja pierdolę
Nie poradzę sobie z tym wszystkim
Tracę grunt z jego początkiem
Dziki szał Oszalałem znów
Tracę głowę już Zaraz chwycę nóż
Skurwysynu Dziki szał
Oszalałem znów
Nie pamiętam już o co cały spór
Chcę mieć synów

Kiedy byłem małym gnojem nie rozumiano mnie
Kiedy byłem małym gnojem zapominano że
Mam uczucia dlatego zamknięty na siódmy spust
On wybucha muka pęknięty okrutny wrzód
Narodził się wtedy diabeł powraca szalony Jason
Kochanek imadeł to wcielony Manson
Czuje mięso eksploduje sensor
Operuje ręką mi to smakuje dziecko
Ponury żniwiarz jego kochana kosa
To pazury Dawida to czas zabijania wroga
Michael Myers zemsty chce
Zło nadaje Zło nastaje
Ciebie gremlin zje
Moja głowa najebane ma
To psychopaty raj!
Kame hame ha

Dziki szał znów przejmuje kontrole
Przejął władze nad umysłem
Przejął władze nad rozsądkiem
Dziki szał znów O ja pierdolę
Nie poradzę sobie z tym wszystkim
Tracę grunt z jego początkiem
Dziki szał Oszalałem znów
Tracę głowę już Zaraz chwycę nóż
Skurwysynu Dziki szał
Oszalałem znów
Nie pamiętam już o co cały spór
Chcę mieć synów

Jestem z pozoru spokojny Diabeł zaczyna szeptać
Długo wzbieram gdzieś tam w środku
Nim wybuchnę jak Etna Jak bomba atomowa
Nie ostrzegam gdy nadchodzę
Jednym podmuchem wkurwienia
Niszczę wszystko na swej drodze
Nie potrafię zapobiec gorszym wydarzeniom zero
Jakichkolwiek zabezpieczeń podwyższony testosteron
Widzę łzy wiem że boli To nakręca mnie powoli
Wszystko wzmaga jeszcze farmakologiczny Trenbolone
Gdy opadnie kurz odkrywają się zgliszcza
Znowu łapie się za głowę histerycznie skracam dystans
I co Ty na to powiesz autentycznie mam mistrza
Lecz w znaczeniu tego słowa bardzo negatywnym przyznaj
Chyba nadszedł czas żeby odwiedzić psychiatrę
By rozcieńczyć ten kwas I by odnaleźć swoją Mantrę
Na to by wziąć się w garść I obniżyć tolerancję
Na używki
Jak i wszystkie znane mi dobrze substancje

Dziki szał znów przejmuje kontrole
Przejął władze nad umysłem
Przejął władze nad rozsądkiem
Dziki szał znów O ja pierdolę
Nie poradzę sobie z tym wszystkim
Tracę grunt z jego początkiem
Dziki szał Oszalałem znów
Tracę głowę już Zaraz chwycę nóż
Skurwysynu Dziki szał
Oszalałem znów
Nie pamiętam już o co cały spór
Chcę mieć synów
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Dziki Szał lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol to the right of magnifying glass
2| symbol to the right of the suitcase
3| symbol at the bottom of the cross
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid