Szukam wciąż czegoś is a song in Polish
Gra jest za łatwa wyrzucam piątki te pionki nie trafią już nigdy za mną
Leci mi ręka wybijam im szóstki szczęka opada na stopy tym łakom
Życzę im zdrowia i szczęścia dobra ze zdrowiem przesada
Życzę im szczęścia w stawianiu co jeden kroków na miny nie lewa to prawa
Słyszę już brawa za oknem rap leci głośno niech dotrze
Znam to od podszewki podaż według potrzeb w portfelach bletki jest dobrze
Chcą na orbitę to wrzucam im drobne niech chociaż ten oddech się zgadza
To kontrola lotów i wszystkie opóźnione względem mojego liczę to w dekadach
Sprawy się mają ciut lepiej choć nadal brakuje mi czasu i szmalu
I wiem że jest też tak u ciebie chcę czegoś co klepie tak mocno że zdechnę w szpitalu
Stąd ta przewózka tu po nich choć boli mnie coś tam w środku pamiętam
Że trzeba te kurwy pogonić z boiska strzał karny jest dla mnie wykona Beretta
Różnie tu bywa i nie możesz myśleć że dupie odbiło czy nie wiem jest kurwą
Może po prostu tak pragnie byś zniknął gdy nagle w wakacje proponuje trójkąt
Mówisz że pomoc kolegom jest super nie wiem to wada wymowy
Zwykle masz ręce związane na supeł jest supeł nie super więc nie ma pomocy
Krąg bliskich osób jak ring chcą czegoś dorwą cię nawet przez TV
No chyba że temat masz ty nikt cię nie kojarzy zdjęcie daj w CV
Wyję ze śmiechu gdy słyszę jak przewijasz przepona mówi mi stój
To się nazywa śmiech na głos zwłaszcza na twój
Jeden już dawał na full pewne że w beefie i jemu byś uległ
Rozumiesz nie myślę o dissach gdy mówię raperom że mogą spokojnie żreć kule
Sprawy się mają ciut lepiej choć nadal brakuje mi czasu i szmalu
I szukam wciąż czegoś co klepie tak mocno że stanę obok siebie po takim haju
Każdy chce swoje wyszarpać to walka psów ja sprawię że wszystkim szczęka opadnie
Rzucam im kości niezgody a sterylizacja jest karą za szczekanie na mnie
Za szczeniackie akcje karma powróci i podkulisz ogon nim dojdziesz do czegoś
Sprzedadzą cię na psach lub suka cię rzuci bo pieskie to życie jak w Amores perros
Inni chcą uczyć jak żyć gdybym ja taki był pewnie zostałbym pastorem
Morał jest taki że łamię im ramiona młotem czy łomem za morały prawione
Bo słuchać rad raperów to tak jakby wierzyć w tabloidowe informacje
Zastanów się póki czas kurwa serio chcesz być mądry po fakcie
Czujesz że ktoś gówno ci kładzie do głowy i zamiast pokazać mu palec środkowy
To kciuk w górę dajesz widocznie już nawet twoja mowa ciała ma wadę wymowy
W rapie wymogi tak niskie że byle chłystek teraz wybiera ten zawód
Gorzej ma ktoś kto to sprawdza i każda płyta którą teraz wybiera to zawód
Jebać przeciętność na zawsze powiedz im Hase po co to gramy
Dla poklasku ton hajsu blasku i sławy czy żeby pokazać kto to potrafi
Sprawy sie mają ciut lepiej choć nadal brakuje mi czasu i szmalu
I szukam wciąż czegoś co klepie tak mocno że nawet bez serca dostałbym zawału