Tej is a song in Polish
Ej
Eknij no parę lat wstecz
Ale tak parę dobrych lat
Było zupełnie inaczej
A teraz
Ej
Każdy w tym mieście tylko myśli jak zarobić
Kurs za parę stów bejmy lecą jak szalone
Fury ziemia telefony buty ciuchy całe domy
Giełda na niej nasze żony handel kwitnie na salony
Wpadasz raz po raz temat cały czas
Ile komu wisi tamten kto przegrał w polonezie
Miał w skarpecie pół balona tera kitra się pod miastem
Wszystko jasne tylko gdzie jest Adria Ehh to straszne
Byznesmeni i cinkciorze badylary i złodzieje
Stare czasy dawne dzieje kiedy Poznań żył inaczej
Patrze na to jako szczeniak teraz piję zdrowie wasze
Tych co rapują o rapie tym co bragga siedzi w japie
A nie mają tych pomysłów co Dominik wew kanciapie
Nawijają o pierdołach bez tematu i bez celu
Ja nie ględzę jak te kejtry dziś cofniemy sie dekadę
Za przykładem obkładany nożem chleb się jadło z bratem
W Adrii orkiestra znowu daje na bis
My pod krawatem Kolejorz wygroł dziś
Kelner mosz stówę ruk cuk gorzka na stół
Mamy dzieuchy bejmy klasę Eka chce żyć jak król Tej
Tej no dalij bierzemy tą flaszkę
Idziemy na dryndę i na balety
Dalej chłopaki
Ktoś drze kalafe bo dylamy se do rana
Fyrej kelner Kirosałkę przynieś obok siadła dama
Polej Maleńka nie mosz fefry z nami tutej
Szkieły nas nie drapną my pekielu momy wuchtę
Do kintopu cie zabiorę nowe lompy ci pokupię
Szkoden goden chodź no ino
Nie bądź heksa chodź pod lupę
Mom byznesy na franowie
Sie nie chichrej jak ci powiem
Że w antrejce u mnie w chacie dla nas
Wszystko mom gotowe
Noo dlatego chodź
Eknę taryfe i jadymy do mnie
W Adrii orkiestra znowu daje na bis
My pod krawatem Kolejorz wygroł dziś
Kelner mosz stówę ruk cuk gorzka na stół
Mamy dzieuchy bejmy klasę Eka chce żyć jak król Tej
Się nie pytej jak z nią było dla szportu ino ździebko
Berbeluche miałęm w łapie i mi dziewczę nie uciekło
Godej mi tu lepiej dzie som bejmy ino migiem
Bo ci kalafiora machne z ucha dawej mały szplinie
Dulary zagramanica rzundzi na ulicach
I szpagaty w te i wewte z hameryki ino knyfa
Trza mieć papiry kwity magistraty
I nam kryzys nie da rady papudroku niekumaty
Dobra jedzie drynda lukstorpeda kawalera
Kończe ćmika i wyglancowanym papciem go pocieram
Ta sobota i niedziela była cołkiem przebimbana
Tera trzeba to odespać i do tyry ino z rana Tej
Tej i do tyry trza gibać z rana (bimbałeś cały wekend)
Może później ino na jakąś fuchę
W Adrii orkiestra znowu daje na bis
My pod krawatem Kolejorz wygroł dziś
Kelner mosz stówę ruk cuk gorzka na stół
Mamy dzieuchy bejmy klasę Eka chce żyć jak król Tej
Pozdrowienia dla wszystkich cinkciorzy
Dla wszystkich byznesmenów
Wszystkich szczonów no gelejzy też
Wszystkie dzieuchy pozdrowiom
I pamietajcie najlepsze balety ino som