Ey ey ey
Nie wiem czy dotarło to do mnie
Sam nie wiem już co jest koło mnie
Ty dalej myślisz tylko o mnie
Ty dalej myślicz tylko o mnie
Ja dalej nawijam i robię ten plik
Zobaczysz to będzie mój kolejny hit
Wbijam na scenę by pokazać styl
Wszystkim pokażę jak wchodzić na szczyt

Ja ciągle dzwonię do Ciebie
Poczta głosowa ciągle mi się włącza
Ty dalej chyba myślisz tylko o niebie
W głowie pustka co mam robić serio nie wiem
Ty nawijasz tylko o kasie dla mnie jesteś tylko zwykłym badziewiem
Kleję te punch'e jak super glue
Typów tu przyszło chyba ze stu
Ty pewnie zostawiasz tutaj łapkę w dół
Typie za mną stoi całe crew
Musisz uważać na to o czym mówisz w necie
Słuchają Cię dziesięcioletnie dzieciaki
Twoimi tekstami to nic do ich życia nie wniesiesz

Tu nie liczy się forsa a prawda
Pierdole kolesi co robią muzykę a na twarzy ich siedzi jebana maska
Nie udaję nikogo jak typ co handlują duszę dla diabła
To front i zajawka od zera na szczyt
To dewiza chudego co daje na mic'ach yo
Ci co nie wierzyli dziś chcą być jak my (jak my)
Ci co nie wierzyli dziś wpadają w ryk (ryk)
Dzieciaku do góry łeb
Najwyższa pora by wejść na szczyt
Eyy młody też byłem kiedyś tam gdzie ty
Ohhh ja wiem jak to jest
Ten jebany brak perspektyw
Nie wiesz jak żyć w koło nienawiść
A twój łeb robi za śmietnik
Zostaw ten syf
Po co Ci forsa gdy obok nie stoi nikt
Rodzina ziomale i miłość to nadaje sens dla tych dni
Yo pora by przejąć tę scenę
Już nie będą mówić że robimy lipę bo robimy tą zajawę szczerze
Muzyka dla ludzi co czują w tym duszę bo produkt będzie frajerem
Nie ma co się zastanawiać czy jestem raperem czy youtuber'em ohhh

Nie wiem czy dotarło to do mnie
Sam nie wiem już co jest koło mnie
Ty dalej myślisz tylko o mnie
Ty dalej myślicz tylko o mnie
Ja dalej nawijam i robię ten plik
Zobaczysz to będzie mój kolejny hit
Wbijam na scenę by pokazać styl
Wszystkim pokażę jak wchodzić na szczyt