Nie mam kiedy naładować tela
Biegnę zapakować plecak
Chcesz pogadać o problemach
Mordo zasięg mi ucieka
Nie wiem kiedy wpaść na chatę
Cisnę roamingowe paczki

Nagraj ze dwadzieścia tracków
Co poruszy serca chłopaków i kobiet
A potem nic dla ataku
Najlepiej gdy stoję tam solo pod domem wow
Bo co że moja muzyka ratuje im życia to kurwa nie bragga a real talk
Możesz mi dzisiaj odbierać co chcesz
Weź nie odbieraj mi bycia artystą
Przestań mnie już porównywać do swoich idoli
Żuber to nie drugi mariusz
Żuber to nie drugi kartky
Bo się zawiodłem odkąd są legalni
Chciałem być zawsze autentyk
Ale do gara nie włożę tych propsów
Prędzej już zjem na tym zeby
Zanim wypłynie mi odsłuch
Czuję ten power do życia i spróbuj to ruszyć to zapłacisz swoim
I wreszcie mam mordo zajawę bez chujowych filmów co wchodzą do głowy
Gdzie bym teraz się nie znalazł zawsze żyję sobie fajnie
Teraz żeby łeb odpoczął zwiedzam anglię