Goddamn Goddamn
Kiedyś się ogarnę bejb kiedyś się ogarnę bejb
Goddamn Goddamn
Kiedyś się ogarnę bejb kiedyś się ogarnę bejb

Znów pierdolą się z soba dni tygodnia
Znów doba za dobą jest zbyt bezpłodna
By jeszcze pracę jak winogrona
Od patrzenia na chcę wymiotować
Moi rówieśnicy wrzucą foty magistra
A ja kupię bity aby o nich napisać
Wciąż współczuję moim pracodawcom
Sobie zatrudnię masz
Dla mnie za trudnę być czyimś parobasem
Więc zabieram sałatę na własne pole do popisu
Jak w nich pracuje to chuda proposuje
Spłać mi chwilówkę mixtape z moim kumplem Skipem
Nagrany w minutę na żytniej i kolejny numer który urwie Ci dupę
Więc już na leżąco siedzicie Goddamn

Goddamn Goddamn
Kiedyś się ogarnę bejb kiedyś się ogarnę bejb
Goddamn Goddamn
Kiedyś się ogarnę bejb kiedyś się ogarnę bejb

Goddamn wiem że się ogarnę kiedy znajdę sobie pannę
Która chciałaby takiego typa i na zawsze
Chciałaby by nie dupy popijając drinka w wannie
Jak tę dobiję na randkę daj mi dekadę może ogarnę
Daj mi dekadę może ogarnę daj mi dekadę bo mało mam też
Marzenia dziecka stałe bakane podejścia
Krzyżyki których nie skreslam
Wiem że tego by pragnęła obecna
Skumaj że nie mogę przestać wracać o trzeciej po przejściach
Potem połowę dnia przespać budzić się z kacem w spodenkach
Nie chciałabyś ze mną mieszkać
Brakuje mi ogarnięcia

Goddamn Goddamn
Kiedyś się ogarnę bejb kiedyś się ogarnę bejb
Goddamn Goddamn
Kiedyś się ogarnę bejb kiedyś się ogarnę bejb