Bumerang est une chanson en Polonais
Pierwsze piwo z kolegami piłeś na podwórku
Obok tanie wino w szyję wlewał żul na murku
By ugasić swój ból podbił z ręką po drobne
By odegrać jedną z ról ty naplułeś mu na mordę
Potem w liceum balangi ostro zakrapiane
Prosto do celu brać te koleżanki najebane
Czasem rzygałeś gdy z alko przeholowałeś
Te kłótnie z matką gdy rano na chatę wracałeś
Na studiach już co weekend w akademikach picie
Jebać abstynencje proste studenckie życie
Kolejny etap: kobieta praca dzieciak
Picie lekiem na kaca lecz kac I tak wraca nie tak
Po trzydziestu latach chlania siada bania
Bez pytania zła rodzina wyrzuciła cię z mieszkania
Z kumplem menelem pod sklepem prosisz o drobne
A wkurwiony dzieciak pluje ci mele na mordę
Jak nie odebrany list awizowany
Jak bila na fliperach I bociany wiosną
Jak własny cień I dobrze sos zainwestowany
Szczęście I cierpienie są na szali non stop
Jak nie odebrany list awizowany
Jak bila na fliperach I bociany wiosną
Jak własny cień I dobrze sos zainwestowany
Szczęście I cierpienie na szali to non stop wraca jak bumerang
Pierwsze zioło zjarał na wagarach na klatce za szkołą
Na raz zniknęła rzeczywistość szara w oparach czuł wolność
Z kolegami co dzień zrzuta na gibony
W końcu wpadł na pomysł że na handlu też może zarobić
Pierwszą partie w komis całą zjarał I oddał w kredo
Żeby dorobić zaczął latać z herą I fetą
Osiedlowy beton przyniósł niewolę zrytym beretom
Po latach zdążył wpierdolić większość znajomych w mefedron
Gdy inni się staczali on zarabiał siano
Współpracował z psami innych zamykali on miał nietykalność
Pytasz o moralność co to takiego
Z punktu biznesowego liczy się tylko żeton
Po procesie gdzie był świadkiem musiał uciekać z kraju
Zabrał córkę żonę I matkę dostał nową tożsamość
Wkrótce przeżył dramat zadzwonili ze szpitala
Na domówce jego córka miała zapaść
Jak nie odebrany list awizowany
Jak bila na fliperach I bociany wiosną
Jak własny cień I dobrze sos zainwestowany
Szczęście I cierpienie są na szali non stop
Jak nie odebrany list awizowany
Jak bila na fliperach I bociany wiosną
Jak własny cień I dobrze sos zainwestowany
Szczęście I cierpienie na szali to non stop wraca jak bumerang