L'appel Du Vide est une chanson en Polonais
Stojąc na balkonie częstując sobą dym z papierosa
Podświadomie zostawiam w nim cząstkę siebie
Chłonąc spokój nocy celebrując Dionizosa
Tylko o sztuczności ludzi myślę ciepło jak o smogu kłębie
Spłycam oddech
Tryb lapel du wid
Spłycam oddech
Zamykam drzwi i schodzę na trotuar ciężkim krokiem
Nastał nowy dzień więc zorzy blask czerwienią pruje bloki
Głowa ogarnięta nocnym balkonowym grogiem
Ktoś właśnie z głośnym rykiem wparował na drogi
Mknie asfaltem i nastraja by sprostać korpo bełkotowi
No i marzy o podróży wraz ze swą wybranką
chcąc zarobić dużo mało spał przez ostatnie trzy tygodnie, trzy tygodnie
Chyba zapomniał że jest z tych których pokara
Gdy wykażą względem losu nonszalanckość
Szczęście gdy już prawie mają ucieka jak płochliwa sarna
Brak snu, utrata koncentracji na kolejowej trakcji
Te myśli trzymał dotychczas z dala od krzyków i larum
Niczym Stańczyk spod pędzla Matejki
Spłyca oddech
Tryb lapel du wid
Spłyca oddech
Pod stopami nie zatrzeszczy już śnieg
Wieszczy ten kur przed oczami blur
Wszystkich nas pochłonie XXI (wiek)
W powietrzu burz sezonu puls nadciąga
W kurz wibracji spójrz
Każdy król który wkłuł się w kronik płótno
Każdy prostak który ma jedynie w bogu ufność
Zatonie w wiecznym dryfcie
Ostatni dech odda życia nihiliście, nihiliście
Jeden z lęków głównych - nieistnienie
Spotyka jedną z myśli pierwszych - przerażenie
Mamiąc złudzeniami że nadchodzi odkupienie
Prawdę poczuć którą cytowali stwórców słów głosiciele
Starczych głów pełnych zbędnych mów
Dotychczas mrużył oczy nie przy zamyśleniu
A wyłącznie przy okazji w płuca dymu wtłoczeniu
I zaskoczyło mimo że słyszał efekt Dopplera
Z nim się zrodził, z nim teraz umiera
Chyba miał to już wbite w allelach
Przecież to mojego losu archipelag
Przecież stała na nim ta potężna cytadela
Wszystko w pył i niebyt - Wenezuela
Plany ulotne jak Fałata akwarela
Wszystko w pył i niebyt - Wenezuela
Ludzkie plany ulotne jak Fałata akwarela
Wszystko w pył i niebyt
Spłycił oddech
Tryb lapel du wid
Spłycił oddech