Widok z okna est une chanson en Polonais
Widok z okna Ty pytasz się co widzę
To samo co u Ciebie te same szare ulice
Życie zbrodnia i kara koka i wóda zniewala
Jak kasyno i hazard taka prawda nie kino
Popatrz na twarze ludzi czy widzisz w oczach miłość
Nie sądzę
Jedna myśl jak tu żyć gdzie pieniądze
Takie czasy takie żądze zero lub debet na koncie
Ot życie grzebie Ciebie żywcem chociaż świeci słońce
Dobrze czujesz te promienie choć nie jest jak na Majorce
Widzę małolata zgreda jeden drugiego nie sprzeda
Idą w sklepie coś zajebać bo w oczy zajrzała bieda
Lecz nie kupią za to szamy wszystko pójdzie na melanż
Tak jest tu tak jest teraz się maszm na flaszkę nie masz
Choć każdy widzi jak to ludzi zżera bez przemysłu
Sam powiela ten schemat taki widok widzę co dnia
Z okna zero domieszki 100% patologia
Otwieram okno by zobaczyć lepszy świat
Otwieram okno by zobaczyć lecz go brak
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Grunt dążyć do tego grunt dążyć do tego
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Otwieram okno słuchaj rap co mam do tego
Kiedyś były marzenia proste dziecięce plany
Dzisiaj są wspomnieniami czas przeszły dokonany
Ze zasypani hajsem kupimy sobie wszystko
Dzisiaj nie patrzę przez okno i nie do końca wyszło
Widzę jak setki dzieci są wymęczone z głodu
A wokół więcej złodziei niż samochodów
Kup piwo daj zajarać i weź tu obok sępom
A ziomek drugi rok już zbiera na Seicento
Facet kocha wzrokiem podryw podoba się panią
Dlatego one się malują a oni kłamią
Ja znam ją kojarzę praska licealistka
A dziś pierwsza gwiazda wystaw w silikonowych cyckach
Mnożenie i dzielenie główne zajęcie kroi
Pomnożą stanowiska i dzielą między swoich
I chociaż te widoki uczą nas być skurwielem
To ostatnią kromką z przyjacielem się podzielę
Otwieram okno by zobaczyć lepszy świat
Otwieram okno by zobaczyć lecz go brak
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Grunt dążyć do tego grunt dążyć do tego
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Otwieram okno słuchaj rap co mam do tego
Ej z tej strony DDK znów rozsuwam wertikal
Piszę i do tego ziomuś lepiej kurwa się przyzwyczaj
Dobry zwyczaj nie bądź głupi otwórz oczy na świat
Otwieram te pierdolone okno kurwa fa
Co znów widzę opisuję tak jak szecio żyje z gracją
Nie lubię przebarwionych scen i nie jestem fantastą
Kiedy wieje piszę kiedy trzeba słyszę kiedy trzeba mówię
Się nie gubię w swoich słowach uwierz
Za oknem zawierucha więc posłucham se muzyki
Coś jest kurwa nie tak przepalają się styki
Ludziom tam na zewnątrz napewno spalił się lekko sektor
W głowie tak w połowie tak na bank świat wali się co powiesz
Nie wiem co tu zrobić chyba zarzucę roletę
Ze 26 stopni słońce grzeję w plete
Prysznic w blete balkon skręcone odpalam
Bekę mam weź zobacz setka typów napierdala
Otwieram okno by zobaczyć lepszy świat
Otwieram okno by zobaczyć lecz go brak
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Grunt dążyć do tego grunt dążyć do tego
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Otwieram okno słuchaj rap co mam do tego
Otwieram okno by zobaczyć lepszy świat
Otwieram okno by zobaczyć lecz go brak
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Grunt dążyć do tego grunt dążyć do tego
Sam go musisz stworzyć grunt dążyć do tego
Otwieram okno słuchaj rap co mam do tego