Etapy est une chanson en Polonais
Zanim urodziłeś się już istniałeś jako dusza
Nie wybrałeś Matki Ojca nie widziałeś scenariusza
Oba płuca jedno serce obie nogi obie dłonie
Uśmiech Matki kiedy urodzisz się zdrowy
Pierwsze kroki utrwalone na VHS
Ojciec trzymał Cię za ręce bo się ciągle wywracałeś
Powiedziałeś szybko pierwsze słowo „Mama"
I co by nie było nigdy wrogom nie dasz Jej obrażać
Szara kamienica zawsze miała kolor
Miasto co ma w herbie gryfa w Ciebie wkłada osobowość
Jesteś sobą chociaż geny masz z obojga
Oczy Matki ciężki charakter Ojca
Pokój w książkach te zawsze były obok
Tak jak płyty winylowe na nich igły i gramofon
Usypiały Ciebie co noc a życie płynęło słodko
A raz otworzyłeś oczy patrz kto przyszedł dorosłość
Wszystko mija zanim policzysz do trzech
Rodzisz się a nagle sam nie wiesz kiedy dorosłeś
Od początku zmierzamy w jedną stronę
Trzy takie same etapy wszystko jest tu zapętlone
Wszystko mija zanim policzysz do trzech
Rodzisz się a nagle sam nie wiesz kiedy dorosłeś
Od początku zmierzamy w jedną stronę
Trzy takie same etapy wszystko jest tu zapętlone
Otworzyłeś oczy obok Niej w ciasnej kawalerce
Pierwsza kobieta której serio dałeś serce
Chciałeś więcej więc na kolana padłeś
Byłeś pewny że na zawsze zapytałeś wyjdziesz za mnie
Dostałeś szansę a szczęście było proste
Jakby tego było mało ona mówi będziesz Ojcem
Zbyt radosne wszystko się zamienia w banał
Jak zaczyna się układać nagle umiera Ci Mama
Stara prawda życie nie zawsze jest piękne
Jak spojrzysz w oczy śmierci wiesz że czeka też na Ciebie
Starzejesz się jesteś już w połowie drogi
Trzymasz Syna kiedy stawia swoje kroki
Parę winylowych płyt kilka książek
Dokładnie tych samych które Ci też czytał Ojciec
Twój Syn rośnie oczy Matki i Twój charakter
Właśnie doliczyłeś do trzech jesteś starcem
Wszystko mija zanim policzysz do trzech
Rodzisz się a nagle sam nie wiesz kiedy dorosłeś
Od początku zmierzamy w jedną stronę
Trzy takie same etapy wszystko jest tu zapętlone
Wszystko mija zanim policzysz do trzech
Rodzisz się a nagle sam nie wiesz kiedy dorosłeś
Od początku zmierzamy w jedną stronę
Trzy takie same etapy wszystko jest tu zapętlone
Otworzyłeś oczy sam chwytając się za serce
Nie mówiłeś o chorobie wciąż chowając apteczkę
Na komodzie zdjęcie Żony była piękna
Nigdy się nie spodziewałeś że Ona odejdzie pierwsza
Ciągle pamiętasz pomimo Alzheimera
O momentach ale jednak parę imion się zaciera
Wszystko się zmienia lecz etapy są niezmienne
Obok Niej teraz budzi się Twój Syn w kawalerce
To samo szczęście nieprzeciętne jak dawniej
Jakby tego było mało mówią Ci że będziesz dziadkiem
Ma Twój charakter i oczy swojej Matki
Te same płyty książki pierwsze kroki i upadki
Przestajesz walczyć przez oprawki nieba krajobraz
Przypomina że kiedyś trzeba się poddać
Życie tworzy soundtrack najlepszy beatmaker
Trzy etapy są jak sample a Ty musisz przeżyć pętle
Wszystko mija zanim policzysz do trzech
Rodzisz się a nagle sam nie wiesz kiedy dorosłeś
Od początku zmierzamy w jedną stronę
Trzy takie same etapy wszystko jest tu zapętlone
Wszystko mija zanim policzysz do trzech
Rodzisz się a nagle sam nie wiesz kiedy dorosłeś
Od początku zmierzamy w jedną stronę
Trzy takie same etapy wszystko jest tu zapętlone
Zanim urodziłeś się już istniałeś jako dusza
Nie widziałeś Matki Ojca nie wybrałeś scenariusza