Kramu tego król est une chanson en Polonais
Witam Msieur
Wejdź pod mój dach
Bo oberżysty
Nie masz jak ja
Karczmy tu znam
Jadło w nich też
Ceny złodziejskie
Nie wiesz co jesz
Ja zasady mam
Klient to mój pan
Uczciwości wzór
Mówią o mnie tak
Kramu tego król
Szynkarz że ho ho
Tu uścisnę rękę
Tu nadstawię dłoń
Powiem sprośny żart
Plotkę z wyższych sfer
Goście lubią serwis
W stylu bon viveur
Tu przysługa tam obsługa
Lecz obsługa cenę ma
Śpiewka to niedługa
Chcesz być gościem
No to płać
Kramu tego król
Jak dozorca ZOO
Wierny menażerii
Po ostatni grosz
Napij się za dwóch
Zapłać mi za trzech
„Liczę a więc jestem"
Tak filozof rzekł
Każdy pijak mnie uwielbia
Kiedy zmąci mu się wzrok
Komu oni wierzą Jezu
Przecież goli wyjdą stąd
Kramu tego król
Szynku tego szejk
Czysty oberżysta
Dziś ugości cię
Wino leje nam
Z wodą pół na pół
Więcej nie potrzeba
Aby wpaść pod stół
Każdy widzi w nim kompana
Każdy jest z nim za pan brat
Oni nic nie wiedzą Jezu
Toć oskubię ich do cna
Do nowego gościa
Proszę M'sieur
Rozgość się tu
Nogi wyprostuj
I buty zzuj
Bagaż to garb
Ciężki że hej
Wezmę sakiewkę
Będzie ci lżej
Już tam gęga gęś
Już tam kwiczy schab
Wszak o to co tu zjesz
Osobiście dbam
Kiszka marsza gra
U mnie podje człek
Końska nerka w sosie
Przypomina stek
Własny wyrób więc
Czasem bywa że
Kot zamiauczy w brzuchu
Lub zaszczeka pies
Chętnie oferuję nocleg
Po posiłku służy sen
Dodatkowe stawki
Do umiarkowanych dodam cen
Wliczę każdą mysz
Wliczę każdą wesz
Jak dostaniesz świerzbu
To doliczę świerzb
Stawka rośnie gdy
Klient zamknie drzwi
Plus piętnaście procent
Za nieczyste sny
Ceny u mnie okazyjne
Co okazja to wzrost cen
To nie żaden wyzysk
Mamy w końcu kryzys
Jezu Czy ty widzisz jak mi źle
Kramu tego król
Szynku tego szejk
Czysty oberżysta
Dziś ugości cię
Wino leje nam
Z wodą pół na pół
Więcej nie potrzeba
By nas zwalić z nóg
Każdy widzi w nim kamrata
Każdy chce z nim napić się
Same tałatajstwo
Jezu To pijaństwo zniszczy mnie
Marzyłam że
Bajkowy wezmę ślub
Lecz Bóg Wszechmocny
Nie wysłuchał moich próśb
Kramu tego król
Ja tam swoje wiem
Czysty oberżysta czy
Podpity wieprz
Jaki tęgi łeb
Prawie jak Voltaire
Szkoda że w sypialni
Taki cienki jest
To okrutny wybryk losu
Że takiego męża mam
Gdzie ja oczy miałam
Jak się wpakowałam w taki kram
Kramu tego król
To dopiero żart
Czysty oberżysta (nasz)
A psia jego mać
Wino leje nam
Z wodą pół na pół
Stary hipokryta umie dbać o stół
Niech nam żyje nasz gospodarz
Gospodyni żyj sto lat
Komu w drogę temu chlup
W oberżysty głupi dziób
Niechaj żyją nam sto lat
Wiwat kramu tego król