paroles de chanson / Kuba Knap parole / Łomot lyrics  | ENin English

Paroles de Łomot

Interprètes Kuba KnapDJ HWRMłody

Paroles de la chanson Łomot par Kuba Knap lyrics officiel

Łomot est une chanson en Polonais

Dla stu tysięcy jestem tylko smugą w przestrzeni
Dla kilku typów tym który przyszedł tu coś zmienić
Z dedykacją dla nich krzesam wciąż te iskry nadziei
I nie błyszczę jak cekin gdy se śmigam po dzielni

Sram na komputery nad którymi pochyleni
Głupcy pod ciśnieniem zamieniają się w tworzywa sztuczne
Mnie nie tyka to bez kompa ponad rok
A smartfona to nie miałem nigdy nadal latam z Nokią

Popołudnia ziomki książki i radiowa dwójka
Żyję dużo piszę szybko gdzieś w drodze do studia
Nie muszę się naprężać żeby leszczom wpierdol spuszczać
Zestaw moich postaw moja zbroja tarcza włócznia

Robię swoje kiedy konsumujesz kieszonkowe bez szans
Że skumasz kiedy Netflix ci się zamieni w nextlife
Postmodernistyczny bełkot ci z mózgu zlepi pendrive
W którym nie ma słów Herberta a są durne teksty z reklam

Dźwięk to to to to to prezent
Pamiętasz ziomek to stara szkoła
Żyję każdym momentem każdym momentem
Każdym momentem nie bój się zmiany na lepsze

Kiedy wiatr w oczy wieje, daję ci to
Otwórz serce podnieś ręce
Ważna nieustanna dobra wiara w siebie
Walcz by wygrywać z ran można się wylizać

Radykalny ale biorę na to poprawkę
Stanowię przeciwwagę dla tych co ci skaczą po gardle
Stoję za każdym moim słowem tramwajem jeżdżę, bo se mogę
Przed pieniądzem się nie gnę o Bogu mówię pełnym głosem

Dziś zaborcy kupują se folksdojczy za zniżkę
Do Multikina i do klubu fitness
Lojalnościowe mam pakiety na znajomym straganie
I mi japy nie zamyka finansowy kaganiec

Nie wzdycham do Ameryki nie łykam ich propagandy
Z pozycji pustelnika widzę Internet jest prywatny
Trzymam dystans dlatego z bliska widzę te kontrasty
A głos intuicji sumienia aż nazbyt mam wyraźny

Frustrację i gniew przerabiam na wiarę do walki
Wstaję z wyra staję w szranki chociaż nocą czuwam tylko
Czuję misję tu na dzielni gdzie się ziścił cud nad Wisłą
Zaczynam dzień modlitwą zanim zasznuruję trampki

Dźwięk to to to to to prezent
Pamiętasz ziomek to stara szkoła
Żyję każdym momentem każdym momentem
Każdym momentem nie bój się zmiany na lepsze

Kiedy wiatr w oczy wieje, daję ci to
Otwórz serce podnieś ręce
Ważna nieustanna dobra wiara w siebie
Walcz by wygrywać z ran można się wylizać

Wielkie rzeczy mnie śmieszą, więc się często smieję z siebie
Mowią, że wiedza jest kluczem, a ja mowię wiem, że nie wiem
Świat pełen niespodzianek, bo mnie cieszą rzeczy małe
Wykluczając mój przychód oraz twoją fujarę

Te życiowe schody są jak moja klawiatura
Brudne, krzywe, wyszczerbione ale, że moje to duma
Mam palce pianisty nad kartką papieru
Mam papier z ulicy a partytury mam w sercu

A gdy w najmłodszych lat zwierciadła spojrzę
Widzę siebie w butach po siostrze na bazarze w miłosnej
Spadek pięknej kultury, który wczesniej mogłem podnieść
Bo jestem tak klasyczny, że na winklu stoję w kontrapoście

Głąby sa jak Wenus z Milo i nie mają rączek
Są bezbronne gdy im wciskasz miedzy striny a biodra dolce
W tej plątaninie wąskich dróg wiodących na manowce
Posród klątw i zmąceń proszę dobry Boże chroń mnie
Droits parole : paroles officielles sous licence Lyricfind respectant le droit d'auteur.
Reproduction des paroles interdite sans autorisation.

Commentaires sur les paroles de Łomot

Nom/Pseudo
Commentaire
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - Tous droits réservés. www.paroles-musique.com
Connexion membre

Se connecter ou créer un compte...

Mot de passe oublié ?
OU
CREER COMPTE
Sélectionnez dans l'ordre suivant :
1| symbole à droite de la poubelle
2| symbole à droite de l'oeil
3| symbole en haut du smiley
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid