Stacje est une chanson en Polonais
Wjeżdżam na stację tak jak Arab na bit
Oczy zaspane słyszę gadkę ile wacha za litr
Gdybym miał prawko tobym gadał jak ci
A tak to tylko szukam drzwi by móc nalać na
Wiolinowe klucze w pisuarach
Jak Bolek „nie chcem ale muszem" nie patrzeć się staram
Obok po walce długiej strumień tak luzuje chama
Że solidarnie każdy pali Jana
Dobra zostawiam już za drzwiami ten bąk
W temacie ważkim chciałbym zabrać głos
Dobre chłopaki ilu z was nie raczy umyć rąk
Zbijamy piątki błagam te umywalki tam po coś przecież są
Palisz czyściocha ale w dłoniach syf
Każdego glocka jakby polał sos tysiąca wysp
Aż przechodzi po ramionach wzdryg
Siadać tu na tronie to jak włączać Ring
Jakiś miał być refren lecz wcięło gdzieś mózg operacji
Środek nocy nie dzień więc wzięły w łeb plany tej akcji
Nawet najtwardszy człek stoi jak po lokacji
Jeśli mój drugi dom gdziekolwiek jest to pewnie na stacji
Wpadam na stację z ziomalką ziomem ziomem ziomem
Kwadratowa twarz bo trójkąty z majezonem
W trasie czujemy się jak królowie
Bez pukania drzwi rozsuwają się w każdą stronę
Co jest? Kurs na toilet to priorytet
Czasem bywa to jak wyścig o życie
Czasem śmierci oblicze mamy przed oczami
Chwilę wcześniej przyjechał autokar z turystami
Uh ale znowu wygrana
By ktoś mógł to olać musiał ktoś mieć dramat
Rozkmina z rana i zmieniam sektor
Mam trochę siana więc idę zjeść coś
Jakie menu? W tym jesteśmy podzieleni
My tradycyjnie oni tam zieleni
Lecz nikt się nie pieni o takie bzdety ziom
Solidarnie do mety a to kilometry stąd
Jakiś miał być refren lecz wcięło gdzieś mózg operacji
Środek nocy nie dzień więc wzięły w łeb plany tej akcji
Nawet najtwardszy człek stoi jak ząb gubi się po lokacji
Jeśli mój drugi dom gdziekolwiek jest to pewnie na stacji
Mayday mayday zjedźmy zanim zejdę
Zanim się rozleje ten z poprzedniej stacji Earl Grey
Szum silnika nie pomaga
Czy możemy się zatrzymać? Błagam
Czasem to wygląda jak gra kółko krzyżyk
Nie odhaczysz WC wolałabyś nie żyć
Albo jak Kopciuszek gdy wybija północ
Zamykają bramy no i pryska urok
Za ścianą z dykty ktoś już siedzi
aŻdni z was sąsiedzi a intymnie jak u spowiedzi
A gdy jest tak cicho to przysięgam że nie mogę
I nic tylko modlić się aż ktoś spuści wodę
Taką traumę lepiej zajeść
Więc po toi toi czas się zaznajomić z barem
Co tu mają mają? Co rusz majo majo
Po łososiu ani śladu no chyba ktoś mnie robi w jajo
Słyszę klakson łapię torcik Wedla
Jedną puszkę albo dwie dla drivera
Dziś za kółkiem W jest panem szosy
Żaden z niego monster ale potrzebuje mocy
Jucha liryczna zawierucha
Jakiś miał być refren lecz wcięło gdzieś mózg operacji
Środek nocy nie dzień więc wzięły w łeb plany tej akcji
Nawet najtwardszy człek stoi jak ząb gubi się po lokacji
Jeśli mój drugi dom gdziekolwiek jest to pewnie na stacji