Jamajkamam 2 est une chanson en Polonais
Ej bijacz kaj się wbijasz między wódkę a zakąskę
To ja mam mikrofon i to ja zwiedzę całą Polskę
To ja majka mam i to nie bajka man
Za Chiny ci go nie dam prędzej zrobię bam
Albo jeszcze lepiej bam bam bam bam bam bam
Tak rozwalam twój chłam
Hej powaga to dziwne bo to ja go trzymam w dłoni
No nie gadaj
Uciekaj bo tu nikt cię nie obroni
Bam bam
Chuj nie bam co to ma znaczyć
Pocałuj moja dupę może ona ci wybaczy
Bo ja nie mam zamiaru bez umiaru jadę swoje a jak
Prawy do lewego jak Bregovic i Kayah
Każdy się upaja bo tu rymów zgraja
Kiedy na majku gram ja boom faja
Faja to ty to ty to ty masz na imię
Kto tu rządzi na bibie wiadomo że ja a ty nie
Twoja załoga płynie kajakiem przez rzekę
I zaraz zatonie bo ja tuz za wami płynę promem
Więc krzyż na drogę ziomek to już koniec
Lepiej krzycz „help Tomek" a może on ci pomoże
Bo ja wszystko z siebie dam dam dam dam
Nie bo ja wszystko z siebie dam dam dam dam
To ja wszystko z siebie dam
Ja wszystko z siebie dam
Ja ja ja ja ja ja ja ja
Wyszli majka chcieli złego diabła wzięli
I tak mija pora
Zrozumieli idioci po co tak się złościć
Bo to imprezy nadszedł czas
Który styl jest najlepszy oceniaj ja wiem swoje
Tu rządzę nie błądzę i o pieniądze się nie boję
Technika kopie z buta tutaj grrrana ma nuta
Rodem z rybnika nie z Utah słuchaj a dożyjesz jutra
Bo to prawdziwe dźwięki dzięki którym wyrywam panienki
Odkąd jestem wielki bez muzy kiedy jak bez ręki
Nikt do tego się nie dopierdoli
Mam wzrok sokoli no i nie ma baboli
Jorle jorle jorle ihii wiesz koło czego twój styl mi wisi
Bo masz głos jak cipa flow na bitach lipa
A gadkę jak bym słyszał zdesperowana wariatkę
Bądź ładnie żeś grajkiem jak majkel za majkiem
I tak wiem na żywo odwagi ci zabraknie
No powiedz ładnie czemu ty taki tępy
Nadęty spięty aż palą ci się pięty
Mój styl trafia do twojej gęby prosto
Nonstop na ostro zabija ripostą
No ja nie czuję nic
Nie poczujesz bo nie zdążysz
Niech oceni to widz
Lepiej nie bo się pogrążysz
Nie bądź taki cwany to nie Stany a Polska
Nie pomoże ci Matka Boska majka zostaw to rozkaz
Daj dzióbka daj noska
Ta chyba kurwa ty ja ci dam dzióbka zamknij ryj
Wyszli majka chcieli złego diabła wzięli
I tak mija pora
Zrozumieli idioci po co tak się złościć
Bo to imprezy nadszedł czas
Grrrrubson szczery do bólu nie żaden dupoliz
Uwaga bo da popis weź do reki długopis
Jeżeli nie kumasz tekstów i powoli
Zapisz sobie na kartce sobie na głowie sobie to na dłoni
Jointa zapal a potem popij piwem bo po piździe
Wjedzie gie er u be es o en aż po dziś dzień
Wiem że są tacy mówią on się wypala
Jeżeli jest ktoś taki na sali niech stąd wypierdala
Bo ja się nie wypalam i się nie wypalę wcale
Majka podaję dalej chyba że masz jakieś ale
Wtedy powiem „masz zonka" może jutro się spikniem
Obciągniesz mi pytonga zrobisz gałę z połykiem aha
Chciałem powiedzieć że to jest oficjalny diss na Grubsona
Mamy 28-my styczeń tak a go nie ma
To ja się pytam gdzie jest Grubson dlaczego go nie ma
Dlaczego kurwa koniec kawałka
Oddawaj ten mikrofon teraz jest moje pięć minut
Spoko mam taki flow że mogę gadać bez rymów
Polecę zwrotą a ty weź synu lowa kulaj kto to
Oto styl rozpieszczonego żula
Jak moja fura w ogóle się nie zamykam
Jeżdżę na gazie i gram i gra głośna muzyka
Nie mam singla ale numer zawsze spoko
I patrzcie jaki miglanc mi wpadł w oko
Kto ma mikrofon zawsze gotowy do akcji
Dobrze to wiedza wszystkie trzy fanki koligacji
Po libacji zawsze muszę zwinąć kabel
Bo podpinam się do różnych wtyczek i na wolno jadę z bani
A fani pytają czy ja bywam trzeźwy
A ja mam tylko taki wyraz twarzy i co niezły
Nie brak werwy by co tydzień ruszać w drogę
Żeby poskakać jak postrzelony kurwa w nogę
Mój pulower jest jak pierś kombatanta
Tu dziura z Jarocina
Tu z hot doga musztarda
Tu roztargał mi Grubson
Kiedy chciał mi wyrwać majka z kiermany jak spałem najebany
Dawaj ten mikrofon chuju