Chuj mnie obchodzi że kogoś to boli
Bo żyjesz po swojemu a nie złudzeniami doli
Powiedz co wolisz mój koleżko drogi
Dostanie życie czy kubeł zimnej wody na golutkie ciało
Nikt nie poda koca nie takich kozaków już pokonywał mocarz
Wszystko uwidocznia się na przestrzeni latek
Zamiast zimnej wódki wole pić gorącą latte
Kiedyś miałem wizje ze będę gumbasem
Po co ci to Epis przecież masz na brzuchu kratę
A zatem wszystko leżało pod nosem
Dosłownie góry w przenośni przeniosę
Znowu czuje wiosnę a po lecie jesień
Normalka ale ile piękna to niesie
Możesz żyć w stresie lub być oddany pracy
Harowałem na siebie I na rozwój swojej pasji

Poczuj tę wolność umysł masz free
Idziesz do celu jak creed creed creed
Otwórz te drzwi kij z cała resztą
Życiowy los orzeł przeplatany reszką
Ciężko się podnieść nikt nie rozumie
Tylko spokój ducha kontroluje furie
Ciągną cie durnie jak szatan do złego
Posiadasz rozum czy jesteś lebiedą

Masz problem z wagą po prostu ją zrzucaj
Masz problem na wadze niech działa papuga
W głowie się nie stresuj łatwo to się mówi
Dopóki twoja panna nie da komuś innemu buzi
Fajnie się łudzić by mieć spokój ducha
Do czasu aż życie nie zacznie ruchać
Weź sobie bucha jak masz taką zajawkę
Ale też pamiętaj co na pierwszym planie
Twoje działanie jest kluczem do szczęścia
Wiec nie zamulaj bo patrzy się wszechświat
Rzuci ci wszystko co wrzucasz do głowy
Wystarczy mordo ze będziesz świadomy
Kogoś kogo boli ze się układa
Jak nie pasuje niech pilnuje swego nara
Ja nie przypalam tego co tam pływa
Prawdziwe życie bez kolorytu przypraw

Poczuj tę wolność umysł masz free
Idziesz do celu jak creed creed creed
Otwórz te drzwi kij z cała resztą
Życiowy los orzeł przeplatany reszką
Ciężko się podnieść nikt nie rozumie
Tylko spokój ducha kontroluje furie
Ciągną cie durnie jak szatan do złego
Posiadasz rozum czy jesteś lebiedą

Na szczycie zawsze człowiek znajdziesz dla siebie miejsce
A twoje ciężka praca filtrem na cała pozerkę
Czujesz awersję I masz już dość wszystkiego
Każdy kolejny oddech szansa na przełom
Siła wiara ambicja oraz spryt
Creed creed creed
Creed creed creed
Honor honor walka o godny byt
Creed creed creed
Creed creed creed
Co chcesz będzie twoje
Na chleb potrzebne jest zboże
Więc oprzytomniej I bierz się do pracy
Wystarczy że w lesie rosną kozaki

Poczuj tę wolność umysł masz free
Idziesz do celu jak creed creed creed
Otwórz te drzwi kij z cała resztą
Życiowy los orzeł przeplatany reszką
Ciężko się podnieść nikt nie rozumie
Tylko spokój ducha kontroluje furie
Ciągną cie durnie jak szatan do złego
Posiadasz rozum czy jesteś lebiedą