Wizja Emerytalna est une chanson en Polonais
To nie młode wilki raczej stare koty
Ale w rymach które daje czujesz dalej trotyl
Ziemia dalej się trzęsie gdy daje zwroty
I zarabiam na tym dalej parę złotych
Ale o tym nie ma co tu gadać bo
Kolejnych siedmiu MC chce tu nadać flow
Zbadaj to Każdy robi jeszcze rap
Mimo że mamy razem ponad dwieście lat
Zawińcie w bandaże jak mój styl to mumia
Zakryjcie twarze bo w słówku zanurzam
Niektórzy sprawdzają czy nie boli ich dupa
Hejterzy badają jak na niej leży pielucha
Nie po to nogi by tupać i skakać jak frustrat
Słowotok nie koi nie pomaga brak lustra
Tu założę stare glany marny piasek Tutenchamon
Zabandażowany mój wers butem wysłano
Możesz mówić na mnie dziadek lecz bez zbędnych gadek
Zjadam ciebie razem z całym twoim składem kiedy jadę
Chcesz wywiesić białą flagę Ja tu czerwień na bit kładę
Jak karabin Warszawskiego Układu kontynuuję kanonadę
Wszystkie suki siedzą blade kiepskich MC szybko kładę
Kiedy Nomad wbija szpadę wszyscy wokół wietrzą zdradę
Chciałeś scenę Masz paradę ja do bazy lepiej zjadę
Zamknę mocno drzwi za sobą abyś wejść tu nie dał rady yo
Synku dorosłość to nie pieprzona spółka zoo
To nie cztery kółka córka i zmułka z żoną
Pokażemy młodym kotom co to kurwa flow
Ale i przekaz bo coś u was go nie mogę się doczekać
Skajsde do limit To limit Ni chuja
Mam jazdę i rymy i z nimi to bujam
Razem rap z przekazem a jak się rozkręcę
To mój flow możesz pomylić z Michael'em Phelps'em
Kontrola słów w echolokacji rymów
Pociętych nicią dróg tak jak Ursynów
Kolejny raz wyczyniam z mych ust ich liryczny wyrób
I cisnę nim w eter aż uzyskam wybuch
Bum bum tak bije moje serce
Oryginalny rap dla ciebie a dla mnie szczęście
Prawdziwy Hip-Hop od początku do końca
Trzydzieści lat życia piętnaście lat podstaw
Yo viva l'arte Kto tu jest MC kto dziadkiem
Kto ma energię by rozbujać dziatwę
Stare koty zjadły zęby na rap grze
Ale pazurami i tak przetną każdy pancerz
Do góry lance gdy napiera codzienność
Wtedy ty w euro do żyły wenflon słabi polegną
Nie zamulam moi ludzie ze mną (hula hula)
Nawet na scenę gdy będę wbijał o kulach
Linieję czekolady nie jem
Od kiedy na starość zacząłem walkę z nerkowym kamieniem
Się leje ciechany kormorany
Staroprameny pilznery złote bażanty
Dziesięciu MC prawie każdy po trzydziestce
Ale żaden z nas balkonika jeszcze pchać nie chce
Wielka mi rzecz dostać od emeryta w łeb
Ta klika jest jak dobre żagnone
Niedługo powiesz o mnie zgredzik
Mam tu trzy dychy na karku ale nadal cisnę w zeszyt
To stary styl który wciąż się świeży na bębnach
To nie beef nikt go nie chce tu rozpętać
Dalej jedziemy nikt nie pęka jak dętka
To dalej idzie z serca mimo że już trzydziestka
Kfiat aka Człowiek Orkiestra
Na geriatrii nie zjeżdżam gdy mam mikrofon w rękach