Co Nadejdzie est une chanson en Polonais
Widzisz zło co się dzieje na obrazie ludzkości
No nie pierdol że jest fajnie nie mów że jest nie dość Ci
Nie mów jak prości ludzie wiesz co nic nie wiedzą
Widząc swój czubek nosa zawsze mordo zaprzeczą
Czubek nosa oczywiste to i tak duże bo
Gorzej jak patrzy jak szpak w pizdę i powtarza no
Lepiej wie to normalne proste każdy wie o tym
Inny co by chciał a nie ma często miewa te loty
To chyba jakiś narkotyk w rodziców głowach tornado
Korzystaj człowieku z głową nie pomyl życia z szufladą
Nie schowaj tam mądrych myśli mądrych decyzji nie schowaj
Otwórz oczy mordeczko i co się dzieje weź zobacz
Widzisz zło widzisz dno widzisz bomby kokainę
Przemyt hazard kochasz to i różne ścieżki zawiłe
Naturalnie to nie to co sprawi że znów ożyjesz
To diabeł w czystej postaci on wymierza Ci szyje
Ja z daleka tam gdzie rzeka z prądem i wiatrem do przodu
Lecę dalej choć bywało że coś nie tak poszło ziomuś
Staram się choć bywało ciężko obraz widzę ten sam
Ludzie mielą ostro głowy ludzie mielą ostro serca
Se nawzajem nic nie szkodzi poszło w życie się przyjęło
Ciekawe czy coś się zmieni kiedy nadejdzie ten przełom
Kiedy ludziom zagra w duszach to co na początku
Mówisz że też były kurwy lecz mniej było ich ziomku
Pomieszczenie pełne myśli
Pomyśl co nadejdzie jak żeśmy tu przyszli
Słońce świeci ale czy znajdziemy drogę
Spróbować nie zaszkodzi powiedz nie ma że nie mogę
O tak musisz pozbierać te moce
No bo co będzie jak nie damy z siebie nic
Co nadejdzie powiedz światu że nadchodzę
Każdy z nas ma w sobie tyle siły aby dalej iść
Nie wiem co nadejdzie bo nie mam snów proroczych
Czy pójdę dobrą ścieżką i dam radę nie zboczyć
Przewidzieć to jest ciężko łatwo dać się zaskoczyć
Trzeba być czujnym i mieć szeroko otwarte oczy
Życie się toczy nie zawsze jest lekko z górki
Popełnisz błąd wiedz że nie będzie powtórki
Czasu nie cofniesz dobrze wiesz że to nie przejdzie
I nie przewidzisz też na stówę co nadejdzie
Trzeba być dobrej myśli wierzyć że dobrze będzie
Nie liczyć że się przyśni że zadziała zaklęcie
Brać sprawy w swoje ręce bo to najlepszy sposób
By lepsze było jutro nie licz na fart od losu
Czy świat stanie się lepszy czy wyrwę się z chaosu
A może się rozpieprzy szatan dojdzie do głosu
Z pomocą kilku osób w pizdu wszystko rozjebie
W jakiś szalony sposób co nadejdzie nikt nie wie
Pomieszczenie pełne myśli
Pomyśl co nadejdzie jak żeśmy tu przyszli
Słońce świeci ale czy znajdziemy drogę
Spróbować nie zaszkodzi powiedz nie ma że nie mogę
O tak musisz pozbierać te moce
No bo co będzie jak nie damy z siebie nic
Co nadejdzie powiedz światu że nadchodzę
Każdy z nas ma w sobie tyle siły aby dalej iść
Często myślę o przyszłości wiele pytań w głowie siedzi
Lecz tak myślę dobra mordo lepiej nie znać odpowiedzi
Byłoby zbyt nudne gdybym miał do tego klucze
Ja poznaję ja doznaję przez to czuję i się uczę
Czasu nie dogonisz lecz nie pozwól by uciekał
Jeśli staniesz w miejscu on nie będzie z Tobą czekał
Co nadejdzie skoro świat już tak zepsuty
Ile razy moja droga będzie biegła gdzieś na skróty
I jak wiele dróg krzyżem mi się zejdzie
Czy polubię czy pokocham jak to kurwa kiedyś będzie
Co nadejdzie byku myślę o tym nie raz
Zapominam przez to co mogę mieć teraz
Ile w końcu trzeba mieć by mówić że wystarczy
Żeby było na to życie i było też na żarty
Czy powróci bieda z którą kiedyś się męczyłem
Chociaż pewny tego byłem że tą jedną już zabiłem
Warto walczyć o marzenia żeby spełnić choć w połowie
Najpiękniejsze są te zdjęcia utrwalone w Twojej głowie
Urodzony by wygrywać po to jesteś właśnie tu
Zapamiętaj w każdej walce szanse dzielą się na pół
Pomieszczenie pełne myśli
Pomyśl co nadejdzie jak żeśmy tu przyszli
Słońce świeci ale czy znajdziemy drogę
Spróbować nie zaszkodzi powiedz nie ma że nie mogę
O tak musisz pozbierać te moce
No bo co będzie jak nie damy z siebie nic
Co nadejdzie powiedz światu że nadchodzę
Każdy z nas ma w sobie tyle siły aby dalej iść
Nie zaprzątam głowy na zaś depczę chwasty po drodze
Mostów nie palę w grupie swojej ja dowodzę
Chorągiewy idą z wiatrem tam gdzie hajs zawieje
Pieniądze z narkotyków dają ludziom nadzieje
Pchać gdzie się da jak najdrożej o to chodzi
Jak bierze się na krechę trzeba oddać choćby schody
Zduszeni na raty za połowe kwoty fanty
Wyniesione pół chałupy chwilówki parabanki
Provident na ławce przyznawany no to brali
Zaproponuj wyjście dobrze dla mnie zgodę mamy
O połowę więksi czasem kogoś może znali
Nie raz mnie straszyli tu moimi kolegami
Teraz nowe pokolenie w tą samą grę gramy
Choćby nie wiem ile kamer założyli w chuju mamy
O jutro co nadejdzie walczę dzisiaj z samym światem
Ramię w ramię z bratem o los naszych dzieci matek
Pomieszczenie pełne myśli
Pomyśl co nadejdzie jak żeśmy tu przyszli
Słońce świeci ale czy znajdziemy drogę
Spróbować nie zaszkodzi powiedz nie ma że nie mogę
O tak musisz pozbierać te moce
No bo co będzie jak nie damy z siebie nic
Co nadejdzie powiedz światu że nadchodzę
Każdy z nas ma w sobie tyle siły aby dalej iść