Moi Ludzie est une chanson en Polonais
Pozdro ziomal i oby tak dalej niech żyje bal
Moi ludzie są bogaci moi ludzie są biedni
Moi ludzie są wkurwieni gdy wybijają na rewir
Moi ludzie kradną leki z apteki i torebki
Już jadą po nich psy albo karetki
Mają takie filmy że nie trzeba Netflix
Nieśmiertelni na dzielni jebać system tak jak w matrix
Walą z torby nie z saszetki żrą piguły nie drażetki
Piją z gwinta nie z pipetki
Moi ludzie są niedożywieni biedni zmarnieni
Od dwóch dni nic nie jedli wita Kony z kolebki Ćpajli
Moi ludzie siedzą albo dawno zmarli
Moi ludzie ej dziwko kocham ich
Choć niejeden to jest cham i się nie zmieni
Moi ludzie nieśmiertelni na dzielni
Moi ludzie mają dramat gdy nie ma siana w kielni
Moi ludzie wybuchowi tak jak granat bez zawleczki
Wiem że w końcu przyjdą takie piękne dni
Moi ludzie zrobią na legalu kwit
Moi ludzie w budzie kiblowali po pięć razy
W kiblu malowali bohomazy potem w pudle nie słuchali wychowawcy
Jebać rozkazy moi ludzie to okazy
Okazyjnie wracają na dzielnię na wczasy
Moi ludzie to łobuzy narkusy
Zakładają rajtuzy ale nie jak gejozy tylko gdy idą na ruchy
Mają talent lecz nie wiedzą jak go użyć
Mój człowiek wczoraj złowił złotą rybkę
Przejebał życzenia na alkohol dragi oraz gołą dziwkę
Moi ludzie łamią piszczel biegną szybciej no bo myślą że są mistrzem (robią)
Kolejny wbit że pierdolą policję
Moi ludzie kładą nacisk na honor mają psychikę spaczoną
Ale odlot kurwa piątka moim ziomom ale odlot
Jadę karetką na OIOM
Mogę umrzeć nawet w trumnie moi ludzie za mną stoją
Wiem że w końcu przyjdą takie piękne dni
Moi ludzie zrobią na legalu kwit
Nie ma krwi gdy robią kwit widzę ich jak niosą plik
By spłacić BIK i kupić wikt a nie gees wór pix i kolejny litr
Rzucą syf by poprawić byt spełnią sny i znikną łzy
Znikną psy co nie dają żyć jebać ich