Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś

Wracam powoli do siebie
Nadal wkurwione spojrzenie
Jakbym napisał ci ze szczegółami to chyba byś wolał mnie wiecznie
Czuje że będzie dobrze
Wiem już co jest istotne
Poczekaj chwile to żuber jak jebnie to kurwa w całej polsce

Wiesz że mogę to zrobić i to zanim wpadły miliony
Nie masz pojęcia co siedzi mi w głowie
Odkąd olałem głupty
Leczy mi rany rozsądek nie czas
Kłade dziś nogę na gaz
Wkółko zmęczony bo sypiam za mało
I wole i wole i wole żyć tak

Zbieram to siano na studio podróże i dziary
Nigdy nie czułem się lepiej niz teraz
Żyje jak niepokonany
Budzę się rano na trzeźwo i
Bity dyktują rozpierdol mi
Widze nadzieje horyzont i słońce
Co wschodzi jak wracam od ciebie dzis

Mogę dać ci dużo
Tylko czegoś mnie naucz
Boje ufać się ludziom
Bo robią mi w chuj przypału
Jak nawet dam rade to sam
Na diament to nie ma już szans
A ona mi mówi tonie w tych oczach gdy dawno opuśiłeś strach

Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś

Znowu włuczę sie bez miasto
Mogłem wjebać się w tabletki
Żyłem w zgodzie za
Zaraz będę nieśmiertelny
Parek stówek na obrazki
Ty żebrzesz zapełnić kartki
Mam ten średnik na nadgarsktu
Żeby pamiętać o tamtym

Męczą mnie suki to straszne
W chuju mam krótkie przyjaźnie
A buty i ciuchy za spore te sumy
Działają mi na wyobraźnie
Niewiem czy dobrze że znasz mnie
Spoko żyję solo będąc
Coś mi zrywa połączenia
Dziś to dla mnie wszystko jedno

Guzior ma dziabe na sercu
Ja serce zrobione na łapie
Bo żyję w tym dymie i ginę
I sorry kochana bo tak nie potrafie już dłużej
Znowu się gubie w tym tłumie
Tęcza rozpętała burzę
Tam jej będzie tylko lepiej
Bo to co bolało
Już dawno już dawno nie czuję

Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś
Wracam powoli do siebie dziś