Życie nie jest usłane różami is a song in Polish
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie
To nie wybieg na czerwonym dywanie
Dla nas życie życie to prawdziwe wyzwanie
Każdy ciężki tydzień w mieście
Chile przerywamy odkrywamy możliwości
Od słabości potykamy
To normalne staram się dbać o dobrą karmę
Poglądy są zakaźne staram się mieć własne
Młodości błaznem czasem wstyd sie przyznać
Dziś wole trudną prawdę niż łatwy dystans
Mógł bym Ci wyznać kilka ideałów
Bańka by prysła gdy byś poznał nie jeden nałóg
Życia barłóg na co dzień uczy nas pokory
Doceniam proste rzeczy nie zawiły aforys
Życie prozy na podartych kartkach
Wczoraj młodzi w niewoli dziś życie to nie igraszka
Nie jedna porażka dała mi do zrozumienia
Że jak nic nie zmieniasz to nic się nie zmienia
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Tak to już jest w życiu bywa różnie
Dół i chandra dopada prędzej czy później
Wokół miejski ruch nasza poczekalnia dusz
Cóż ta droga to nie tylko płatki róż
Gdy trafią się chwile których dźwignąć byś nie mógł
Nie wiedząc czemu krzyk o pomoc nie ma odzewu
Dopada zgaga toniesz w morzu gniewu
Nuta melancholii jak kwiaty ciernistych krzewów
Nie chcesz poddać się do końca dumny jak paw
Chodź gubisz ślad w labiryncie ludzkich spraw
Rozlana farba i podarte płótno choć smutno
Głowa do góry nie wiesz co przyniesie jutro
Nadzieja głupich matką de fakto
Ja mam drugą i dba o mnie wiarę z homeopatką
Spójrz przed siebie za horyzontem słońce wzeszło
A tamte chwile ej to już przeszłość
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie może być piękne choć to nie bajka
Musimy je znosić i nosić krzyż na szczęście w nike'ach
I choć wygodnie na maxa wśród chwastów i cierni
Nie bądźmy bierni na krzywdę bliźnich by sie spełnić
Te problematyka na co dzień naturalna zwalczać system
Słabości by na co dzień świecić pyskiem i choć trauma
Ciągnie się za tobą jak serial ty nie osiądź na laurach i nie mów że to fanaberia
Każdy ma do pokonania jakąś drogę na serio
Można z głowa w górze przejść można się prześlizgnąć
Można czelno śnieć można skromną bierność
Potykając się o codzienność wyjść bez szwanku
Nieraz ciężko się pod dźwignąć bez braku ambicji
Nadrabiać uśmiechniętą gębą tylko dla definicji
Całe życie po wybojach i po bruzdach śmigać
Bez pokory daleko nie zajdziesz wybacz sory
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Wiesz był taki dzieciak co dziś 26 lat ma
Własną ścieżką kroczył wojownik światła
Ścieżka ta nie łatwa i tak wciąż brną do celu
Kochał życie mimo codziennych problemów
Na przekór inspiracje pasje żywe
Lecz poznania co to jest to życie na pohybel
Nie chciał tak jak inni patrzeć przez zabrudzoną szybę
I chodź nie miał hajsu wiedział ze chce iść uczciwie
Właściwie wiedział że te róże mają kolce
Ale to niebezpieczeństwo lubił najmocniej
Różne opcje nieraz gonił jaranie z plecaka
Obiecywał sobie ze to zamknie w następnych etapach
Za dzieciaka wiedział ze życie to nie lajcik
Jednak swoje cele zawsze trzymał mocno w garści
Los go karcił nieraz upaprał się po szyje
Ale tak uparcie szedł i twierdził się żyje
Te kręte ścieżki życia swoisty labirynt
On wiedział że go nie przestraszą te wampiry
Nie chciał kiry nie chciał koksu chciał mieć cele
Chciał poznawać ludzi chciał być czyimś przyjacielem
Chciałby w atmosferę przenikały dobre pierwiastki
I wierzył że ludzie niedługo zrzucą maski
I wiedział że kocha to życie nawet gdy ciężko ustać
Ten dzieciak wiesz patrzy mi w oczy co dzień z lustra
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami
Życie nie jest usłane różami
Lecz jeśli kroczysz przez nie krętymi drogami
Ważne by chodzić własnymi ścieżkami
Walczyć z napotykanymi problemami