Poznałem w życiu pare osób
Niestety mało kogo kiedy stałem z boku
Poznałem w życiu kilka dziewcząt
I tylko jedną z którą chcę być na wieczność
Poznałem sekte przyjaciół
Wolę ją stukroć niż setkę przyjaciół
Poznałem w życiu trochę wrogów
Nie dostaniecie nic ode mnie nawet rymu
No bo to nie matma to nie wyliczanka
Losy to nie to co widzę w kartach i gwiazdach
Mam sto pomysłów na flow
Zero na życie punk rock
A gdzie na to życie banknot mam dość
Biorę to money i liczę na co stać
Liczę na pozycję na liście forbes'a
Tam się nie widzę tu się nie widzę by zostać
A to chyba tymi marzeniami żyjemy do końca
Czy nie my żywi martwi
Na zawsze będę nikim nikim ważnym

Brakuje mi tchu brakuje mi ról
Brakuje mi miejsca które znam ze snów
I musiałem pójść milionem dróg
Głupich jak chuj by znaleźć się tu by znaleźć się tu

Brakuje mi tchu brakuje mi ról
Brakuje mi miejsca które znam ze snów
I musiałem pójść milionem dróg
Głupich jak chuj by znaleźć się tu by znaleźć się tu

Poznałem w życiu pare osób
Za dużo bo nigdy nie stałem z boku
Poznałem w życiu paru wrogów
Za dużo bo się rozglądałem wokół
Jak ci przyświeca cel to brniesz do niego
I czasem jesteś ćmą barową jak u bukowskiego
Wbijasz w to pięść jak diego
Liczysz na szczęście niemoc
Steruję tobą chociaż nie chcesz tego
Żyjesz tak mimo że to bezsens
Tylko czekasz na lepsze
Chcesz klękać przed tym jak sensei
Ale klękasz przed tym jak w brazzers
Do szczęścia nie potrzebuję bycia królem
Nie słucham pierdolenia wolę żyć jak umiem
Nie kumam otoczenia więc omijam strumień
Nawet jak nie doceniasz zdołam wyjść na górę
I padam na pysk z powodu że ciągle stawiam na zysk
Nie chodzi o hajs nie chodzi o kwit chodzi o sny
Od zawsze mnie definiowały marzenia
W tej kwestii nic się nie zmienia
Zazwyczaj gdy widzę krzywe spojrzenia
One nie mają nic do powiedzenia
One widziały tu tylko rapera
One nie wiedzą że to nie dociera
One nie mają żadnego znaczenia
Chcieliby żebym się znalazł pod kreską
Dlatego ciągle przekraczam linię
Dałem się poznać jeszcze jako dziecko
A wszyscy myśleli że mi to minie
Zostaję tutaj na wieczność no pa jak to płynie
Wieśniaku cię nawet wykręca fresco
Nie wypowiadaj się o mojej winie

Co mam ze sobą robić
Chcę mieć problemy z głowy
A miewam problemy z głową problemy ze sobą
Czuję się jak podrzędny robot
I nie wiem jak nazwać to co mi się dzieje
Nie czuję tych ciosów jak boli istnienie
Choć to może palec to wskazuje spust
Brakuje tchu

Brakuje mi tchu brakuje mi ról
Brakuje mi miejsca które znam ze snów
I musiałem pójść milionem dróg
Głupich jak chuj by znaleźć się tu by znaleźć się tu

Brakuje mi tchu brakuje mi ról
Brakuje mi miejsca które znam ze snów
I musiałem pójść milionem dróg
Głupich jak chuj by znaleźć się tu by znaleźć się tu