Katamari Damacy is a song in Polish
Zwykle robie co muszę
Chodzę i zbieram te zbłąkane dusze
Czasami kruszę i dymem się krztuszę
Po czym nadgarstek brudzę tym tuszem
Coś z siebie mordo wyrzucę
Proszę Cię nie miej mi za złe
Robię to z bólem ale za bardzo kocham tą walkę o prawdę
Życie to sinusoida
Na przemian skrajnie mania depresja
Trwa we mnie wewnętrzna wojna
Półkule mózgu piękna i bestia
Nie zagrzewam miejsca
Pcham to gówno jak Syzyf
Wjeżdżam na rynek jak bessa profil toru jest raczej krzywy
Inni serwują emocje na niby jak halucynogenne grzyby
Pomyśl co by było gdyby naprawdę dbali tu o swoje „niby"
Świat nie jest sprawiedliwy nigdy już chyba nie będzie
Staram się być uczciwy i poprawić Ciebie gdy jesteś w błędzie
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Nigdy nie zbaczam z trasy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Nigdy nie zbaczam z trasy
Pcham swoje życie przez górskie spirale
Ucieka mi szczyt rośnie jak wieża Babel
Odciskam przeżycia na każdej skale
Od narodzin to dzieło na wielką skalę
Bez żadnego skrótu trzymam się
Codzienna walka z siłami przymusu
By monotonia nie zasłoniła plusów
By nie zjebała gustów
„Możesz być lepszy" w głowie jak mantra
Uczę się cieszyć gdy dopada chandra
Czasem psychika jak z maty garda
Tu gdzie codzienność depcze nam gardła
Ciągła obserwacja koduje obraz
Religie trzymają niewiernych na muszce
Skin w imię Boga wizualizacja mocna
Dwa cztery h walka o duszę
Blizny w wciąż przypominają mi
Że każda chwila tworzy mnie nowego dziś
Do mojego celu nie ma łatwej trasy
Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Nigdy nie zbaczam z trasy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Kulam swój głaz Katamari Damacy
Nigdy nie zbaczam z trasy