song lyrics / Szad / Witam na komnatach lyrics  | FRen Français

Witam na komnatach lyrics

Performer Szad

Witam na komnatach song lyrics by Szad official

Witam na komnatach is a song in Polish

Zmrok już opadł na chodniki asfalt suchy jak łodygi
Jeden myśli warto wypić drugi dziś by zjadł ostrygi
Najpierw krążą radiowozy jak owsiki
Chwile potem narkotyki czar logiki Beton dziecko dialektyki
Zdarzy się że przyjdą po nas i nie żeby wynotować
Paru będzie wymiotować chociaż nie chcę wyrokować
A białasy piją browar wyborowa kminią towar
Jeden wyjął drugi schował teraz żeby wylądował
I od nowa Nowa doba znowu boss coś przygotował
Będą biegać i polować tu nie trzeba filozofa
Błyszczą fury przy molochach znienawidziłbyś czy kochał życie
Tak jak szczury w lochach
Spytasz o czyich to ziomach komenda na pierwszych stronach
Jakiś kundel szczeka dumny o tym że coś złapał wczoraj
Oficjalnie na pagonach skręcone na telefonach
Emitowane z wieczora baka z wora pachniała z telewizora
Przy tych stołach siedziałem z tym bratem wczoraj
Co za chuj to ukartował? Druga strona puka do nas
Nawet Bóg mnie nie przekona bo to sprawiedliwość chora
Spadła mu fortuna z koła na łaskę prokuratora
I tak kwitnie miejski handel Niejeden jest ryzykantem
Ścieżki karier tak zwyczajnie kończą się ciężkim nokautem
Kilku zamiast zjeść lasaghnie znajdzie dziś pineski w karmie
Omijany pieski kartel co węszy niebieskim autem
Piszę źródło wiarygodne i nie żebym zmysł postradał
Krzyczę Houston mamy problem. Lecz wieża nie odpowiada
Pingwiny we frakach krążą po osiedlowych deptakach
Będzie pusto stary w ogóle bo co blok to ktoś odpada
Siema ach Szad pach do bata. Nie ma jak brak adwokata
Nie ma jak Szad Akrobata Szykuję się na kontratak
Kilku innych tez nie wróci chociaż żaden nie posiadał
Czujesz jakbym Cie okradał? No to witam na komnatach

Patrz Tu ktoś płynąc po śmietnikach. Tam ktoś krzycząc po zeszytach
Trzem kolejnym w kołnierz wszyta prawda jak bród z kołnierzyka
Każdy tutaj swoje dźwiga. stoję myśli chore czytam
Polemika niesie echem korytarzy w to nie wnikaj
Lekko jak hel w balonikach ulatuje z nich panika
Gdy pojmują że to życie to jebana polityka
Skrawki gumy na chodnikach ślady czasu na pomnikach
Wciąż to gonią a to znika Flash back po narkotykach
Inni maja niby spoko i pewnie by byli spoko
Gdyby nie byli wysoko gdyby wierzyli widokom
Pomimo to że wygrali czuli że ktoś stoi obok
Gdyby widzieli że są też Ci podobni do nikogo
Ale ich to nie dotyczy Demoniczny niewolniczy sen o niczym
Życie krótkie jest by czuć ten cień goryczy
Nikt nie patrzy że ze smutkiem kona stare drzewo w dziczy
Jak ta ziemia ma być skutkiem to mam całe niebo przyczyn
Wychowały mnie ulice niebezpieczne jak te w Compton
Gdzie syf szedł przez dzielnicę depcząc tych małych jak plankton
I szumiały piwnice nie chcąc by ktoś okna zamknął
Jak mi mówią A słyszałeś? Odpowiadam Dobra znam to
Jestem człowiekiem z miast Jak orzeł strzegę gniazda
Jakbym był drzewem las znam a korzeń w glebę wrasta
To próba mikrofonu raz dwa Jeden raz dwa
Już siedemnasta asfalt się z niebem zrasta
Lubię być w formie Szukam tych chwil które by wolniej
Snuje historię a ty zachodzisz w głowę dokąd
Doprowadzi cię tunel i sztolnie? Czuję przytomnie
Kuję Victorię. Bo nie chcę być królem w ich wojnie
Zawsze znajdzie się John Booth by zrobić dziurę w Lincolnie
Ja tu plotę flow jak z nut i miotam kule w widownie
Zabieram jak fale w sztormie przekaz obrał trajektorię
Boje się że statek porwie Chociaż z góry mam rękojmię
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Witam na komnatach lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol to the right of the camera
2| symbol to the left of the calculator
3| symbol at the bottom of the trash
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid