Bulgoce w skroniach krew, a serce robi huk
Topnieje w oczach snieg dookoła moich nóg
Oblewa mnie gorący pot wciąż serce wali niby młot
I cały spalam się gdy ona mija mnie

Zawory bezpieczeństwa gwiżdżą ile sił
Manometr pęka już nie starcza skali w nim
Mych możliwości kres tuż tuż
Za chwilę nie wytrzymam już
Rozsadzi chyba mnie gdzy ona zbliży się

Żarówka świeci gdy do ręki wezmę ją
Ogromne ma napięcie mój wewnętrzny prąd
Bezpiecznik zaraz trzaśnie mój
Za zwojem się przepala zwój
A iskry sypią się gdy dotyka mnie

Bulgoce w skroniach krew a serce robi huk
Topnieje w oczach snieg dookoła moich nóg
Oblewa mnie gorący pot wciąż serce wali niby młot
I cały spalam się gdy ona mija mnie

Nie nie już dłużej nie
Nie nie już dłużej nie