Pejzaż mój ukochany is a song in Polish
Ósmego czerwca roku
Pięćdziesiątego szóstego
Tragicznie zmarł w Nowym Jorku
Polski poeta Jan Lechoń
Gdy na nic się nie przydają
Słowa zbierane tak skrzętnie
Ludzie się z życiem rozstają
Spokojnie wręcz beznamiętnie
Śmierć to wytrawny myśliwy
I zawsze stara się o to
By na ratunek nie przybył
Wzywany wilczą tęsknotą
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
I po cóż to drżenie serca
Kogo to w końcu obchodzi
Że właśnie dzień ósmy czerwca
To właśnie dzień twoich urodzin
Przed lustrem min zestaw ćwiczę
A gęba wciąż azjatycka
Zachwycam się Gombrowiczem
A piszę jak Konopnicka
Chopin zgryzota i grusza
Nudzę się strasznie i ziewam
Dawno już to mnie nie wzrusza
A mimo wszystko opiewa
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Jedenastego września
Tsunami wieczna komisja
Wolność ułomną przedrzeźnia
Sondaż reklama transmisja
Owijam brudną gazetą
Słowa i myśli kalekie
Nie jestem wielkim poetą
Lecz ciągle żywym człowiekiem
Więc póki czuję puls w skroniach
Niech żadne wiersze nie milczą
By zapamiętał Lechonia
Wzywany wilczą tęsknotą
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany
Śląsko galicyjski
Pszenno buraczany
Sielsko kalwaryjski
Pejzaż mój kochany