Obwiniam starych że coraz mniej się znamy
A sam z kumplami spijam bro na dwie zmiany
Melanż we wtorek piątek i sobotę
A dom to już w ogóle traktuję jak hotel
Mówię ziomkom 'Ty już nie pij a ty nie bakaj'
A sam nieraz wracam do chaty na czworaka
Ona mówi mi że ma ważny egzamin
A ja spinam się i te jej studia mam za nic
No podbij do tej panny bo zaraz zaśniesz
Tak mówię a sam ze mnie marny hustler
Jeden z ziomów zostawił tu wszystko i zniknął
I to wszystko dla panny z którą widział przyszłość
Drugiego już nie ma długo pamiętam o was
I pamiętam słowa w stylu 'Będziesz żałował'
A jedyna żałosna rzeczą w całej tej sprawie
Jest moje żałosne życie i głupie gadanie

Nie jestem lepszy mądrzejszy też nie
Siedząc nad tekstem nie wiem co mam pisać
Bo piszę słowami którymi wcześniej
Wciskałem brednie traciłem przyjaźń
Nie jestem lepszy mądrzejszy też nie
Siedząc nad tekstem nie wiem co mam pisać
Bo piszę słowami którymi wcześniej
Wciskałem brednie traciłem przyjaźń

Jestem Haju Hajs Wariat kumaj to prędko
Że z ksywy mam tylko haj i szaleństwo
Większość mnie to piekło czuję tą wściekłość
Życie jakoś mi uciekło ta
Mam puste słowa i pustą kieszeń w spodniach
Moje życie to samobójstwo odkąd sam w otchłań pcham siebie
Do tego stopnia że kiedy stąpam kroki jak bomba dziurawią ziemię
Sam nie wiem jak mogę psuć to wszystko
Żyć jak człowiek a nie żyć jak nicpoń
Nie bawić się słowem chyba że z bitem
Czasem nie wiem co robię gdy robię lipę
Haju Hajs to mój hulaszczy tryb życia patrz
Tam leżą flaszki a tam obietnica
Chcę się zmienić żeby sobą pozostać
Do zobaczenia kiedyś jak minie ten koszmar

Nie jestem lepszy mądrzejszy też nie
Siedząc nad tekstem nie wiem co mam pisać
Bo piszę słowami którymi wcześniej
Wciskałem brednie traciłem przyjaźń
Nie jestem lepszy mądrzejszy też nie
Siedząc nad tekstem nie wiem co mam pisać
Bo piszę słowami którymi wcześniej
Wciskałem brednie traciłem przyjaźń

Nie jestem lepszy nie jestem lepszy
Nie jestem lepszy nie jestem lepszy
Nie jestem lepszy nie jestem lepszy
Nie jestem lepszy nie jestem lepszy