Łatwiej is a song in Polish
Łatwiej jest pierdolnąć drzwiami
Niż próbować uratować związek między nami
Łatwiej rozpalić pożar i nawzajem się ranić
Niż przebaczyć sobie wszystko choćby w oczach ze łzami
Łatwiej jest mieć dobre intencje bajerować dupencje
I być skurwysynem niż mieć własną inwencję
W działaniu konsekwencje i założyć rodzinę by żyć
Łatwiej jest cudze krytykować rzucać puste słowa
Niż na sukces zapracować
Później łatwiej winić świat za porażki
Trudniej pojąć że odpowiedzialność tylko w nas tkwi
Łatwiej jest żyć egoiście to postać co osra wartości system
Można zostać mistrzem w chodzeniu na łatwiznę
Lecz to ta druga droga zmienia chłopca w mężczyznę
Łatwiej łatwiej jest w szczęściu budować przyjaźnie
Ciężej ciężej ją znaleźć gdy szczęście wygaśnie
Trudniej żyć na ulicy niż mówić że cię chowa
Łatwiej łatwiej jest słuchać niż zrozumieć słowa
Łatwiej łatwiej jest w szczęściu budować przyjaźnie
Ciężej ciężej ją znaleźć gdy szczęście wygaśnie
Trudniej żyć na ulicy niż mówić że cię chowa
Łatwiej łatwiej jest słuchać niż zrozumieć słowa
Kiedy trudy cię hartują łatwiej znieść cierpienie
Trudniej zdania bronić bo łatwiejsze jest milczenie
Łatwo o pieniądzach mówić kiedy na nich siedzą
Gdzie ma kres odwaga a gdzie głupota z niewiedzą
Miłość w nienawiść zamienić w kilka sekund
W drugą stronę trudniej Wsłuchaj się człowieku
Łatwiej coś obiecać trudniej dotrzymać słowa
Lepiej podpiąć się pod coś niż zacząć od nowa
Łatwiej o tym gadać czy o życie podjąć walkę
Trudniej tratwę jest zbudować niż skrytykować arkę
Prosto stawiać cele oraz tyczyć plany
Gorzej to wykonać i walczyć o te zmiany
Ciężko jest się przestawić gdy wygody od małego
Tak trudno nam przychodzi pomoc dla bliźniego
Łatwiej udać że nie widzisz wokół ludzkiej krzywdy
Lepiej przyjąć brawa niż usłyszeć gwizdy
Zboczyć z dobrej drogi wcale nie jest trudno
I nie tłumacz się tym że Bóg nie dzieli równo
Łatwiej wdepnąć w gówno niż je zauważyć
Trudniej cel swój osiągnąć niż tylko o nim marzyć
Łatwiej się pochwalić że żywi cię ulica
Trudno dom tam postawić i spędzić swe dni życia
Łatwiej będzie żyć kiedy zejdziesz z ostrza
Uwierz w siebie dzieciak to droga będzie prostsza
Łatwiej łatwiej jest w szczęściu budować przyjaźnie
Ciężej ciężej ją znaleźć gdy szczęście wygaśnie
Trudniej żyć na ulicy niż mówić że cię chowa
Łatwiej łatwiej jest słuchać niż zrozumieć słowa
Łatwiej łatwiej jest w szczęściu budować przyjaźnie
Ciężej ciężej ją znaleźć gdy szczęście wygaśnie
Trudniej żyć na ulicy niż mówić że cię chowa
Łatwiej łatwiej jest słuchać niż zrozumieć słowa
Pamiętam miałeś kiedyś przyjaciela
W nocy wywiozłeś do lasu przywiązałeś do drzewa
Tak to już jest gdy wisi obowiązek
Spławiasz go lekką ręką jak dewota ciążę
Łatwiej przez usta przechodzi ci kłamstwo
Powtórzone sto razy w końcu stanie się prawdą
Łatwiej gdy inni nie patrzą
Wyciągnąć rękę po nie swoją własność
Zbudować dom Uwierz jest trudno
Łatwiej po pijaku obiecywać kurwom
Łatwiej innych winić za niedolę
Niż przyznać się głowę posypać popiołem
Ciężej jest wyjść na przeciw przeciwnościom
Samobójstwo pamiętaj nie jest opcją
Biegnę prosto przed siebie do życia z pokorą
Gdy zatrzymam się problemy mnie zabiorą
Łatwiej
Łatwiej łatwiej jest w szczęściu budować przyjaźnie
Ciężej ciężej ją znaleźć gdy szczęście wygaśnie
Trudniej żyć na ulicy niż mówić że cię chowa
Łatwiej łatwiej jest słuchać niż zrozumieć słowa
Łatwiej łatwiej jest w szczęściu budować przyjaźnie
Ciężej ciężej ją znaleźć gdy szczęście wygaśnie
Trudniej żyć na ulicy niż mówić że cię chowa
Łatwiej łatwiej jest słuchać niż zrozumieć słowa