Kręci mnie taki sound ale to nie moja wina
Dzieciaki dziś są plastyczne jak glina
Spada na nich UK styl jak lawina
Robię to od lat i nie będę się naginał
Mówią że mój styl nie ma nie ma repeat value
Nie ma nie ma repeat value
ATZ sam w sobie to jest repeat value
Każdy kumaty małolat czuje repeat value
A jak przeraża cię bass przypierdol volume
Polski 2step w pierwszym stadium
ATZ zawsze podium
Znowu siedzę w studio siedem dni w tygodniu
Bo lubię kiedy lubię kiedy mam folder pełen
Dojebanych wavów których jestem pewien
Lubie kiedy mam portfel pełen
Ale swoich dzięgów wciąż nie jestem pewien
Lubię kiedy robię to
Co zechcę i skorzystam z życia zanim będę zgredem
Nawet jeżeli mi się odechce zawsze będę widział 7 7 7

Pomimo tego że to brudne mamy jackpot 7 7 7
I mimo tego że to trudne mamy jackpot 7 7 7
To chyba założenie odgórne mamy jackpot 7 7 7
Wchodzę all in a co będzie
Nie wiem
Czuję że ten cały syf to mój eden

Yo grałem trzy siódemki
Moja muza moje trzy siódemki
Nie szukam guza szukam dobrej perki
Z kapturem bluza w bani trzy numerki
Plastikowi mówię „Nie dzięki"
Pastiszowi mówię „Nie dzięki"
Złap mnie w studio gdy filtruję dźwięki
Soundboye wyłapują łokcie na szczęki
Moja droga to nie łut szczęścia
Nawet kiedy generuje błąd mój sześcian
Chcieliby mieć wpływ na mój wszechświat
Ale różni nas kwestia podejścia
My to pojebani wizjonerzy mów nam Grimy hackers
Tego wajbu nie ubierzesz w lateks
A twoje wizje kruche jak krakers
Oni są trap my to bardziej trapez
Przekręcam attack i release
Mam czarny swing nim spłonie filis
Bo czuje się wybitnie
W moim synkopowanym rytmie

Pomimo tego że to brudne mamy jackpot 7 7 7
I mimo tego że to trudne mamy jackpot 7 7 7
To chyba założenie odgórne mamy jackpot 7 7 7
Wchodzę all in a co będzie
Nie wiem
Czuję że ten cały syf to mój eden

Pomimo tego że to brudne mamy jackpot 7 7 7
I mimo tego że to trudne mamy jackpot 7 7 7
To chyba założenie odgórne mamy jackpot 7 7 7
Wchodzę all in a co będzie
Nie wiem
Czuję że ten cały syf to mój eden