song lyrics / Metrowy / Saksy lyrics  | FRen Français

Saksy lyrics

Performers MetrowyHK RufijokBuSkorup

Saksy song lyrics by Metrowy official

Saksy is a song in Polish

Przylecieliśmy tu za robotą robić hajs ziom właśnie po to
Przylecieliśmy tu robić 3oda z całą bandą stać na schodach
Przylecieliśmy tu robić dzieci z fajną dziołchą jakoś leci
Przylecieliśmy tu robić rap nawoływać do podnoszenia łap

Przylecieliśmy tu za robotą robić hajs ziom właśnie po to
Przylecieliśmy tu robić 3oda z całą bandą stać na schodach
Przylecieliśmy tu robić dzieci z fajną dziołchą jakoś leci
Przylecieliśmy tu robić rap nawoływać do podnoszenia łap

Przychodzę do roboty wbijam do portierni
Klucz dwadzieścia cztery wydaje mi oddzielny
Pozdrawiam go i zmierzam do kanciapy
W środku niezły bajzel porozrzucane graty
To nie bogaty urząd ani biurowiec
Lokal zapuszczony grzybem kręci nosem BHP owiec
Ja swoje robię zabieram się za porządek
A z nieszczelnej rury wali niezłym sądem
Sobie usiądę zrobię przerwe na żarty
Z kolegami z kanciapowej bandy
Każdy uparty zna swoje obowiązki
Nie bierzemy roboty bez finansowej nawiązki
Jak robimy to śląski styl mamy roboty
Robimy porządnie szczegółowo co do joty
Gada głupoty ciul to mamy ubaw
Niech się złapie za roboty a nie kity posuwa

Przylecieliśmy tutaj za pracą słyszeliśmy że uczciwie płacą
Przylecieliśmy tu od siebie coś dać potem wziąć wymieniać wymieniać wciąż
Doświadczenia i sort z tymi które uczciwością swą tworzyć dom chcą
Damy rap w DNA namawiając do podnoszenia łap (my)

Przylecieliśmy tutaj za pracą słyszeliśmy że uczciwie płacą
Przylecieliśmy tu od siebie coś dać potem wziąć wymieniać wymieniać wciąż
Doświadczenia i sort z tymi które uczciwością swą tworzyć dom chcą
Damy rap w DNA namawiając do podnoszenia łap (my)

Ciężki charakter plus ciężkie nałogi
Pracownik hardkorowy czytaj Metrowy
Teraz gotowy by być częścią załogi znów
A w ProtestSongu cóż nie lubię szefów i już
Mnie to wkurwiło nie raz afera w miejscu pracy musi być relaks
Napięta atmosfera nie sprzyja mi musiałem więc wymyślić klif
„Co zrobić żeby uczciwie zarobić"
„Co zrobić by nie wyjebać szefowi"
„Co zrobić gdy szefem jest kobieta
Wyjebać kobiecie to wielki nie takt"
Na planetach wszystkich nie zadowolisz nigdy
Co zrobić z tym Usiądź i wykmiń
To zależy od ambicji słuchanego rapu
Nie zależnie od czasów przybyszów praw stu
Dbając o przyjaciół jak o kontrolę wydatków
Podatków unika jak i komornika styl podróżnika gry
I muzyka w tym Słyszysz a teraz Ty

Przylecieli my na Ziemia napierdalać bier talar nie licz na maras
Jeden swoji robi szybko drugi wolno Tyn legalnie tyn na czorno
Przysmyczyli my wom ze sobą patenty Trza nakurwiać aż do renty
Jedno wiemy nie domy sie janić Wisisz hajs Źigej go Reszta mnie wali

Siema synki Kawa faja i zaczynom
Je w pizdu banerów tosz idą metre z grzywu
Tu sie wycino styrodur na wczoraj trzeci roz drut szczylo a flot trza laminować
Z laminatora w folii dupno rola
W tym czasie ktoś właśnie kończy montować rolap
A dookoła wisi wylewano bo rano podstawiają wóz do oklejanio
A drukowanio w chuj jedyn za drugim
Wydruki zapierdalają nic się nie dupi
I Bogu dzięki że nie pluje solwentem
A do godzinki do tymbry ładują skrzynki
Ze sprzętem bo trza dziś na montaż w centrum
Wykleić OWV powiesić kasetum
Od groma projektów klientów i zleceń
Robota kożdy mo swoja mosz to ją se ceń

Nie ma innego wyjścia jak się podporządkować
Brak potrzebnego świstka to spowodował
Choć nie boje się wyzwań wole lot kontrolować
I jako hobbysta po przez głos ląd promować
Tam mieści się firma co talent mój
Wspiera czasem ubiera wypełnia zadanie kuriera
Czy menadżera bym nie musiał się użerać
Z tymi co nie czają że babol jest jak bumerang
Nie rzadko karuzela co podkreśla bumela
Oddech jak w dragon nie bardzo korci nas Nutella
Jak kampucera jeśli chodzi o ziemianki
Lepsza młoda i dojrzała chociaż prosi dolepianki
Przyleciałem tu po to by szukać chemii mieć dziadki
Bez obaw że nie będzie miał kto podać ciepłych kapci
Chce kontynuacji dzieła w stopniu znacznym że szwedna ziomuś przydadzą się jeszcze komuś saksy

Przylecieliśmy tu za robotą robić hajs ziom właśnie po to
Przylecieliśmy tu robić 3oda z całą bandą stać na schodach

Przysmyczyli my wom ze sobą patenty Trza nakurwiać aż do renty
Jedno wiemy nie domy sie janić Wisisz hajs Źigej go Reszta mnie wali (my)

Przylecieliśmy tutaj za pracą słyszeliśmy że uczciwie płacą
Przylecieliśmy tu od siebie coś dać potem wziąć wymieniać wymieniać wciąż
Doświadczenia i sort z tymi które uczciwością swą tworzyć dom chcą
Damy rap w DNA namawiając do podnoszenia łap
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Saksy lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol at the top of the thumbs up
2| symbol at the bottom of the cloud
3| symbol at the top of the star
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid