Początek is a song in Polish
Sny pochowane na strychu nie mogą już spać
Idzie lato, jedno z tych miłosnych lat
Pod stopą puls, chodniki żyją pod napięciem
Złe wspomnienia wiatr wywiewa z pamięci
Talia nowych kart, dzień pachnie jak początek
Po co poważna twarz, gdy świat nakręca dobrze?
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
Nie chcę biec do gwiazd, niech gwiazdy biegną do mnie
Nie chcę chwytać dnia, gdy w ręku mam tygodnie
Takie miłe, takie to miłe
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
W końcu mam swój czas, to chyba dobry moment
Nie chcę biec do gwiazd
Biec do gwiazd!
Głośno śpiewa ulica, mimo, że słów brak
Rzeka gardeł wylewa się na pusty plac
Mam nowy chód, i dźwięk, i ludzi nowych mam
Niech straszy nowy duch, już nikt nie będzie spał
Nowego słońca blask wypali nam powieki
Zobaczymy świat nagi, nagusieńki
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
Nie chcę biec do gwiazd, niech gwiazdy biegną do mnie
Nie chcę chwytać dnia, gdy w ręku mam tygodnie
Takie miłe, takie to miłe
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
W końcu mam swój czas, to chyba dobry moment
Nie chcę biec do gwiazd
Biec do gwiazd
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
Nie chcę biec do gwiazd, niech gwiazdy biegną do mnie
Nie chcę chwytać dnia, gdy w ręku mam tygodnie
Takie miłe, takie to miłe (yeeeeah!)
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
W końcu mam swój czas, to chyba dobry moment
Nie chcę biec do gwiazd
Nie chcę Biec do gwiazd
Takie to miłe, Ja nie chcę.
Ja nie chcę
Ja nie chcę iść pod wiatr
Nie chcę biec do gwiazd
Nie chcę chwytać dnia
Takie miłe
Takie miłe