song lyrics / Kali / Tchnienie lyrics  | FRen Français

Tchnienie lyrics

Performers KaliPawbeats

Tchnienie song lyrics by Kali official

Tchnienie is a song in Polish

Ślepy niemy i głuchy zamknięty na cztery spusty
Tak dawno przyrosłeś do sofy
Bezczynność usypia cię jak psychotropy
Ach te rozstania powroty kobiety to same kłopoty
Jak one znów śnisz o mamonie
Ale to nie iluzja jak bandera floty

No co ty królu złoty
Chciałbyś być numerem jeden
Ale leniwie sięgasz do aszki
Z ledwo palącym się malutkim skrętem

Zerkasz spod byka na metę
Choć łatwiej by nazwać ją chlewem
Powiedz kiedy wreszcie postawisz do pionu swoje życie
Oczarujesz i zabłyśniesz talentem

Daj ten blask (pokaż co potrafisz)
Zaciśnij pięść (stań do walki)
Z samym sobą z tym leniem co od lat w tobie zalega
Pokonywanie słabości leży w tobie nie ma przebacz

Nie marnuj szans życie szybko mija
Żaden hajs nie da ci spełnienia
Dopóki nie wypłynie wielkich talentów bala to
Będziesz plątać się bez celu jak na polach babie lato

Strach przed porażką niszczy marzenia
Nie pozwól by zastąpiły je uzależnienia
To ludzka rzecz upaść to ludzka rzecz przegrać
Sztuką się podnieść i zacząć od zera

Mówisz że nie ma tu dla ciebie miejsca
Unieś się w przestrzeń nie bój się szaleństwa
To co przeciętne zachodu nie warte
Dalej Picasso czekam na twoje prace

Pora byś zrozumiał mnie stworzył własną legendę
Bo siła drzemie w nas ukryty blask
Pokaż mi pełnię siebie wypełnij pustą przestrzeń
To już najwyższy czas nie marnuj szans

Poszybuj w eter na falach pęknie każda blokada
Gdy samoekspresji Twej dasz upust
Już przeważyła się szala
Dosyć próżnego czekania i liczenia na cud

Nieba błękit jak płótno czyste
Wyleję na nie myśli jak „Słoneczniki" Van Gogh
Zacinam słowa choć tak gładko myślę
Statek po Wiśle na pętlach paradoks

Te głowy ścisłe mówią żem głupi
Bo liczę na ludzi nie dutki do kupy
Humaniści strofują za błędy
Choć każda liryka i tak jest do dupy

Czuję się mały niepewny zaszczuty
A za mną tysiące tak głodne ich uszy
Znów suszy mi gardło apatia
Nie działa aparat ta kadrów na pęczki

Na klęczki padam nie pierwszy raz
Lęk we krwi blokuje przepływ szans
To nie czas bym grzebał się żywym
Ale wstał udowodnić wartość mej ksywy

Krzywe kursywy błądzą na loopach
Ej jak być najlepszym bogatym na dupach
Do celu po trupach gdy morał podupadł
Ja widzę jak lupa ich kroki nie dwutakt

Puk puk pukam do jaźni docieram
A błazny chcą tylko mieć buty jumpmana
Pożera ich buta stylówa na lumpa
Brak uczuć plastik wstecznie pobieram

Co za maniera by wmawiać maniurom
Że gorsze od zera nazywać je suką
A bajtlom na dzielni wałkować non toper
Że muszą być dzielni obwiesić się złotem

Od kiedy nasz rap stał się bełkotem
Myślą że kotem te młode jelenie
Gdy uschły korzenie i dobre intencje
Ja wydaję najczystsze tchnienie

Pora byś zrozumiał mnie stworzył własną legendę
Bo siła drzemie w nas ukryty blask
Pokaż mi pełnię siebie wypełnij pustą przestrzeń
To już najwyższy czas nie marnuj szans

Poszybuj w eter na falach pęknie każda blokada
Gdy samoekspresji Twej dasz upust
Już przeważyła się szala
Dosyć próżnego czekania i liczenia na cud
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Tchnienie lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol at the top of the thumbs up
2| symbol at the bottom of the cloud
3| symbol at the bottom of the clock
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid